Gdy rodzic staje się hieną

Pamiętasz cykl Zwierzęta Świata, który w latach 90 był nadawany przez TVP? Tak, ten czytany przez Panią Krystynę Czubównę. Można w nim było podglądać zachowanie i rytuały dzikich zwierząt w ich naturalnym środowisku.

Przypomnij sobie hieny. Brzydkie i brutalne kreatury, które za ochłap padliny są zdolne rozszarpać każdego członka stada. W życiu, niestety, dochodzi do takich sytuacji, że to my, rodzice stajemy się hienami…

Wczoraj miałam przyjemność spędzenia kilku godzin w poczekalni przed salą rozpraw w sądzie. Nasza sprawa zrzeczenia się spadku w imieniu małoletnich opóźniła się o 2,5 godziny, ponieważ wcześniejsza o ustalenie ojcostwa była wyjątkowo trudna. Dało się to wywnioskować z rozmów na korytarzu i ogólnej atmosfery.

Samo zrzeczenie się spadku w imieniu małoletnich jest też dość złożoną procedurą, a wiedza jak to przeprowadzić może się przydać, więc opiszę ją już niedługo (gdy tylko zakończy się nasza sprawa).

Na początku była miłość…

Jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc nie będę owijać w bawełnę – jest dwoje ludzi, jest miłość, pożądanie, seks, tworzą związek, kiedyś decydują się na dziecko. I jest: małe, śliczne, kochane, uwielbiane przez Mamę i Tatę, takie Wasze i takie idealne, wymarzone.
Dziecko rośnie a rodzice są sobie coraz dalsi. Może nie pielęgnowali swojej miłości już po pojawieniu się maleństwa. Może zapomnieli o sobie nawzajem. Może to uczucie od początku nie było dość silne. Może ktoś się zmienił. A może od początku fajny był tylko seks.

Przyczyny nie są teraz takie ważne. Stało się.

Brak uczucia, zdrada, decyzja o rozstaniu, rozwód i co dalej…

Nagle i Mama i Tata, w myśl miłości do dziecka, zaczynają się uważać za jego jedynego właściciela.
„My sobie życie z Karinką ułożymy” – myśli Mama. „O nie! Piotruś będzie mieszkał raz u mnie raz u niej” – myśli Tata.
Stopniowo, i cały czas w imię miłości do dziecka, zaczynają sobie skakać do gardeł jak hieny…

Gdy rodzic staje się hieną …

Bardzo szybko zostaje przekroczona granica, gdy rodzic staje się hieną . Ta miłość do dziecka i dbałość o nie bardzo szybko schodzi na dalszy, trzeci, może czwarty plan. Rodzice jak hieny walczą, niby wciąż o dziecko, o wyłączne prawa do opieki, o możliwość widzenia się wtedy kiedy mi a nie jej pasuje. Tak naprawdę to ich skakanie do gardeł to walka ze sobą nawzajem. Oni nie walczą z miłości. Ta walka to chęć udowodnienia sobie kto tu jest lepszy, silniejszy, kto może więcej. Czasami to potrzeba zrobienia na złość bo ona odeszła do innego, bo on zdradził mnie to zdradził nas, czyjaś duma została urażona, czyjeś ego doknięte…

Dziecko jak przedmiot

W tej walce o padlinę i do ostatniej kropli krwi najbardziej cierpi dziecko. Obserwuje, czasami latami, jak dwie najbliższe mu osoby wykańczają się nawzajem. Nie rozumie do końca co się dzieje i nie rozumie, dlaczego nie może nadal być i z Mamą i z Tatą choćby na nowych zasadach.

Padlinożercy nie mają skrupułów

Znam historie naprawdę ekstremalne. Takie, w które trudno uwierzyć. Słyszałam o matce, która zrobiła z ojca pedofila żeby całkowicie pozbawić go praw do dziecka i móc ułożyć sobie życie od nowa, na swoich zasadach. Znam ojca, który uprowadził dzieci od matki, odseparował i zrobił takie pranie mózgów, że już kilkadziesiąt miesięcy nie chcą z nią porozmawiać nawet przez telefon. Znam i historię byłego męża, który doskonale wiedział, że nie jest ojcem dziecka, ale nie chciał zrzec się ojcostwa w sądzie żeby tylko nabałaganić kobiecie w nowym związku i zaszkodzić jej dziecku. Sama byłam lata temu świadkiem takiego rozwodu, gdzie kobieta zdradziła, odeszła do innego i podjęła morderczą walkę by ojca odciąć od syna i ułożyć sobie życie. Niestety, trwało to lata i jej się udało… Nie wiem kim ten chłopiec jest dziś…

Dziecko w takich sytuacjach jest narzędziem dla rodziców walczących ze sobą jak hieny….

Nie wiem co należałoby zrobić, żeby rodzice zrozumieli, że wojna jest ich, ale dziecko wspólne i takiemu dziecku należy pomóc jak najmniej boleśnie przetrwać rozstanie.

Kampania Rzecznika Praw Dziecka

Na sam koniec chcę Ci przybliżyć genialną kampanię Jestem Mamy i Taty prowadzoną przez Biuro Rzecznika Praw Dziecka. Takie akcje pomagają w przybliżeniu i zrozumieniu problemy, który, niestety, jest powszechny i palący!

Gdy rodzic staje się hieną plakat kampanii

Chcesz się podzielić swoją opinią? A może znasz podobną historię, którą trzeba nagłośnić? Trzeba głośno mówić o tym problemie.

Moje kanały social media

Zawsze będziesz na bieżąco.

Close