Edukacja i zabawa to słowa, które tylko z pozoru się wykluczają. Jeżeli jesteś w zbliżonym wieku do mnie, to wiesz o czym mówię. Szkoła to była szkoła a na zabawę był czas później. Teraz uczy się dzieci przez zabawę i to jest coś normalnego, wręcz wskazanego i znacznie bardziej efektywnego.
Nim zostałam Mamą i nim cały świat dziecięcych zabawek i akcesoriów mnie pochłonął, nie zwracałam aż tak bardzo uwagi na to czy zabawka jest tylko zabawką czy ma też funkcje poznawcze i edukacyjne. Chociaż, moment, rozpieszczając swoją chrześnicę z reguły starałam się wybierać jej takie zabawki, które coś jeszcze jej dadzą, nie tylko frajdę.
Dobre pół roku temu byłam na spotkaniu Blogerek Blogi mają Moc i tam poznałam system nauki poprzez zabawę, z którym nigdy wcześniej nie miałam do czynienia – system PUS od Wydawnictwa Epideixis.
Zanim zamkniesz tą stronę, gotowa na kolejny wpis z cyklu „dali mi to reklamuję”, poczekaj. Owszem, Układanki wygrałam w mini-loterii, ale to, że o nich piszę to efekt satysfakcji, a nie współpracy reklamowej. To nie jest wpis reklamowy. To wpis Mama gorąco poleca.
PUS
Pomyśl – Ułóż – Sprawdź to system edukacji przez zabawę, który mnie zachwycił. To są całkiem proste zabawki/pomoce naukowe, ale za to dające sporo możliwości oraz łączące w sobie walory edukacyjne i zabawowe.
Ich niewątpliwą zaletą jest fakt, że wiele z ćwiczeń dziecko może wykonać samo i samo sprawdzić, czy zrobiło je dobrze.
Mozaiki
Układanki
Wszystko, co pokazałam powyżej, jest dedykowane dla starszych dzieci, w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. A co z maluchami? We wspomnianej loterii wygrałam Układanki, które są idealne już dla kilkunastomiesięcznych dzieci. Według opisu na opakowaniu dedykowane są dla dzieci w wieku 2+. My zaczęliśmy się nimi bawić 2 miesiące przed 2-gimi urodzinami.
Mamy oba zestawy: „Wśród zwierząt” oraz „Na straganie” – warzywa i owoce. Każdy komplet to 12 kwadratowych, kolorowych obrazków z kartonu. Pojedynczy obrazek podzielony jest na 4 równe części. W dużej mierze zabawa polega na dopasowaniu i poprawnym ułożeniu obrazków. Ale na tym nie koniec.
Przed dzieckiem otwiera się barwny świat, w którym odkrywa odpowiednio zwierzęta, warzywa, owoce. Przez ostatnie pół roku obserwuję, że zasób słów Fasolaków się powiększył. Pojedyncze sylaby stały się słowami, a chłopcy umieją nazwać nawet bardziej skomplikowane rzeczy np. „gibki” czyli grzybki 🙂
Moje dzieci, gdy idziemy do warzywniaka, rozpoznają i umieją nazwać przedmioty, które widzą pierwszy raz na żywo a znają z obrazków.
Na podstawie zabawy Układankami widzę przełom w umiejętnościach: nazywanie, dopasowanie elementów do siebie, wyszukiwanie elementów podobnych, a w końcu zajmowanie się sobą. Oczywiście dwójka dzieci w jednym wieku to i cała masa różnic: Żółwik mniej się interesuje Układankami i szybciej traci cierpliwość,
Wiercisław natomiast potrafi się nimi zająć przez naprawdę długi czas. Sam już sobie po nie sięga, układa, bije sobie brawo gdy uda mu się ułożyć cały obrazek, opowiada sobie przedmioty.
Wspaniale się temu przygląda z boku.
Mam jedynie małe uwagi do obu zestawów Układanek – podobne obrazki, dla 2-latka nie do odróżnienia: winogrono i jeżyna, jabłko i pomidor, wiewiórka, lis i kot . Zamiast tego można było dać zupełnie inne i charakterystyczne obrazki.
Za komplet Układanek zapłacimy 35pln i myślę, że nie jest to zbyt wygórowana cena, tym bardziej, że można trafić na promocję na stronie Wydawnictwa i kupić oba komplety z rabatem.
Jak się bawić to na całego! Kończę i idę rozsypać z Fasolakami nasze Układanki na podłodze 🙂
Jesteś tutaj pierwszy raz? Witaj. Będzie mi bardzo miło, jeżeli poczujesz się tu przyjemnie i zostaniesz. Jeżeli temat edukacji, rozwoju i kreatywnej zabawy z dzieckiem Cię interesuje to w cyklu Klub Małych Odkrywców powstały też inne wpisy:
Kreatywne zastosowania drewnianej łyżki
5 sierpnia 2016
|Komentarze: 9