Kto by pomyślał, że gdy pewna posłanka w 2006 roku powie, że „ma kurwiki w oczach”, 10 lat później te kurwiki mieć będą miliony Polaków. Wszystkiemu winna jest akcja promocyjna sieci Biedronka, która zaczęła się całkiem niewinnie w sierpniu bieżącego roku…
Jak dostać Świeżaka
Można go kupić za „jedyne” 49,99 PLN.
Można uzbierać 30 naklejek i kupić upragnioną maskotkę za 19,99 PLN.
I wreszcie można go mieć całkowicie za darmo po uzbieraniu 60 naklejek.
1 naklejkę kupujący otrzymuje przy zakupach od 40 PLN (80 PLN – 2; 120 PLN – 3 itd.).
Lepiej jest mieć zarejestrowaną kartę Moja Biedronka bo wtedy punkty przy każdej w/w transakcji liczą się x2. Kartę można było zarejestrować podając mnóstwo danych osobowych i obowiązkową zgodę na ich przetwarzanie do celów marketingowych – gruba przesada. Zgoda na przetwarzanie danych osobowych do celów marketingowych powinna być dobrowolna!
A jeszcze lepiej przy każdych zakupach jak wyżej kupić jeszcze owoc lub warzywo bo wtedy dochodzi 1 naklejka ekstra.
Są jeszcze ekstra punkty. Co tydzień inne. I nieoceniona pomoc rodziny w zbieraniu na jedno konto 😉
Zrozumieć program lojalnościowy
W internecie natknęłam się na masę komentarzy typu: „to zdzierstwo, co za drogie maskotki!”, „w smyku można kupić takie pluszaki taniej i są ładniejsze!”, „tyle pieniędzy? to oszustwo, wolę promocję na książkę kucharską z Lidla”.
Wszystkie te komentarze mnie po prostu wkurzały. Wypowiadały je osoby, które nie rozumieją czym jest program lojalnościowy.
Oczywiście, że promocja Gang Świeżaków została wymyślona przez speców od reklamy Biedronki, żeby zwiększyć sprzedaż. Oczywiście, że jest ukierunkowana na dzieci.
Ale tego typu programy są przede wszystkim dla stałych klientów.
Od lat tankuję na stacji BP. Od lat mam tam kartę lojalnościową. Za każde tankowanie dostaję punkty. Otrzymuję je też kupując u innych partnerów programu. I tak dzięki tankowaniu, które i tak bym robiła, mam w domu parowar, opiekacz, czajnik elektryczny, patelnię grillową, komplet patelni ingenio itp. itd. Gdy przeliczę ich równowartość w punktach na złotówki okaże się, że „przepłaciłam”. Ale ja za nie nie dałam ani złotówki. Uzbierałam punkty przy okazji i na to, co chciałam.
Zapisy na Świeżaki – jak za PRL
Tego, że Świeżaki znikną w takim tempie, chyba się Biedronka nie spodziewała. Jednak szybko zareagowali na protesty niezadowolonych klientów, którzy z w pełni wyklejonymi kartami przychodzili do sklepów, a tam nie było maskotek. Mają się znów pojawić i, według komunikatów prasowych, dla każdego kto się zgłosi Świeżaki mają być. Pod warunkiem, że zapiszesz się na listę w sklepie…
Mnóstwo osób szydzi, że uruchomiono zapisy na Świeżaki. Czy słusznie? Fakt, jest to mocno absurdalne, żeby w XXI wieku zapisywać się po towar w sklepie. Ale zapisałam się na listę po Świeżaka. Nie jest mi wstyd. Nie czuję się jakbym popadła w obłęd. Nie czuję się ofiarą marketingowego mistrzostwa świata. Robię tam codzienne zakupy, w tym pieluchomajtki czy chemię do domu, więc naklejki wpadały mi przy okazji.
Nie chcę też słuchać codziennie proszenia Żółwika „Mama, chcę pieczarkę”. Naklejki czekają uzbierane i Pieczarka Piotrek się mojemu smykowi należy!
W oparach absurdu
Paranoją w moich oczach jest handel naklejkami. Wymienianie naklejek na jajka niespodzianki czy nawilżane chusteczki. Przeliczanie czy 15 naklejek za 6 jajek niespodzianek to się opłaca czy nie? Sprzedawanie maskotek w grupach parentingowych i serwisach aukcyjnych, czasami za sumy wyższe niż gdyby kupić Świeżaka w sklepie. A wreszcie zbieranie Świeżaków tylko i wyłącznie na handel.
A Ty co myślisz o całej akcji Gang Świeżaków? Macie w domu którąś z maskotek czy Biedronkę i całą akcję omijasz szerokim łukiem? Czekasz na liście kolejkowej czy uważasz to za absurd?
Jeżeli nie udało Ci się uzbierać odpowiedniej ilości naklejek, żeby zdobyć Świeżaka, to może udział w konkursie osłodzi tą stratę? Wspólnie z Canpol Babies organizuję konkurs – kliknij po szczegóły.
20 listopada 2016
|Komentarze: 53