Zagłębiając się w temat doboru najlepszych fotelików samochodowych spotkałam się ze stwierdzeniem, że fotelik ma termin ważności. Zrobiłam wielkie oczy, ale chwilę się nad tym zastanowiłam. Pierwsza myśl, jaka mi się nasunęła to, że pewnie są w nich elementy, które po jakimś okresie się zużywają i czy producent nam o tym powie, czy nie, pewnie ich zużycie dyskwalifikuje fotelik z dalszego użytkowania.
Ale już po chwili, również w sieci, spotkałam się z głosami negującymi tą myśl. Doszukałam się innej teorii. Niektórzy internauci są zdania, że to zalecenie kupowania nowych fotelików, a nie o niebo tańszych! kilkuletnich, które dla kilkorga już dzieci okazały się bezpieczne, to chwyt producentów fotelików.
A może, nim nastawimy się pozytywne lub negatywnie do tematu, i zdecydujemy czy kupujemy fotelik nowy czy używany, poznamy głos eksperta?
Zapraszam Was na rozmowę z Panem Jakubem Paluchem, który zgodził się odpowiedzieć na pytanie:
Czy fotelik samochodowy ma termin ważności
Agumama: Witam serdecznie, czy mógłby się Pan przedstawić czytelnikom Agumamy?
Jakub Paluch: Dzień dobry, nazywam się Jakub Paluch i prowadzę łódzki sklep z fotelikami samochodowymi Osiem Gwiazdek. Czasem można mnie spotkać przemierzającego internet w poszukiwaniu fotelikowych dylematów do rozwiązania. Naszym kochanym blogerkom pomagam od strony merytorycznej przy akcji Kocham Zapinam. Prywatnie mąż i ojciec dwóch synów.
A: Z mojego doświadczenia na forach, na FB, kupując foteliki samochodowe, rodzice kierują się przede wszystkim ceną, opiniami zdobytymi w internecie oraz wygodą (w rozumieniu np. czy da się rozłożyć fotelik maksymalnie do pozycji leżącej). Skupmy się dziś na cenie. W celu optymalizacji wydatków, mnóstwo rodziców decyduje się na zakup używanych fotelików. Czy można jednoznacznie powiedzieć czy lepszy jest dobry, ale używany fotelik czy nowy, ale posiadający tylko i wyłącznie homologację ECE R44/04, bez żadnych innych certyfikatów i testów?
J.P.: Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie dla kogoś pragnącego zachować czyste sumienie. Ani fotelik używany, ani taki z samą homologacją nie są dobrą opcją. Oczywiście, jeśli ktoś dałby mi wybór między najlepszym fotelikiem 0-13 z pewnego źródła, który używany był przez rok a fotelikiem za 200zł marki krzak to brałbym ten pierwszy, jednak należy wziąć pod uwagę, że ryzyko z tym związane jest zupełnie niewarte zaoszczędzonych, w stosunku do fotelika nowego, pieniędzy.
A: Kupujemy nowy fotelik, z gwarancją. Załóżmy, że o niego dbamy, jest utrzymany w czystości, poprawnie zamontowany, bezwypadkowy? Czy ma on określony maksymalny czas użytkowania?
J.P.: Sprawa jest dość nieoczywista, gdyż jeden fotelik używany nierówny jest drugiemu. Dużo zależy od jakości użytych materiałów, ilości ruchomych czy zużywających się części. Jednak, jako że praktycznie niemożliwe jest określenie konkretnego okresu dla poszczególnych fotelików, przyjmujemy 4 lata dla fotelików 0-13, 6 lat dla 9-18 oraz 9lat dla foteli 15-36.
A: Czy, oprócz gwarancji udzielanej przez producenta, możemy powiedzieć czy fotelik samochodowy ma termin ważności ?
J.P.: Część producentów podaje maksymalny okres eksploatacji fotelika, są też kraje w których foteliki mają naklejki z datą ważności, jak żywność.
A: Co w takim razie w foteliku samochodowym zużywa się: skorupa, materiał?
J.P.: Opowiedzmy sobie najpierw, z czego składa się taki fotelik samochodowy. Mamy plastikową konstrukcję, pianki pochłaniające energię (ładniejsza nazwa styropianu) oraz różne mechanizmy – mechanizm naciągu pasów, wszelkie klamerki czy bloczki trzymające/napinające pas samochodowy, nogi opierające się na podłodze auta i inne. Każdy z tych elementów podlega eksploatacji i zużyciu.
Wyobraźmy sobie fotelik 9-18kg. W okresie 6 lat setki jeśli nie tysiące razy zostanie użyty mechanizm zapięcia pasów, z czasem tracąc pierwotną sprawność. Kilka tysięcy razy warstwa styropianu dozna mikro wgnieceń, podczas wkładania dziecka czy kiedy wierci się ono podczas jazdy (styropian jest jednorazowy, raz wgnieciony nie wraca do poprzedniego stanu), klamry czy bloczki trzymające pas są w ciągłym napięciu, mała nierówność na drodze sama w sobie nie jest niebezpieczna, jednak powtórzona dwadzieścia tysięcy razy razy kroczek po kroczku luzuje zarówno taką klamrę jak i nity którą ta jest przymocowana do skorupy fotelika. I wreszcie sam plastik – kilkadziesiąt nocy w roku poddawany temperaturom poniżej zera a następnie kilkadziesiąt razy w roku poddawany temperaturom rzędu 30-40st.
Teraz przypomnijmy sobie, że fotelik ma spełnić swoją podstawową funkcję – ochronić życie dziecka w trakcie wypadku. Nagle te wszystkie drobne rzeczy zaczynają być najważniejsze na świecie. Żadna oszczędność nie jest warta takiego ryzyka.
A: Kupuję kilkuletni fotelik, wiem, że model „na swoje czasy” plasował się wysoko w testach. Pierwszy właściciel miał go kilka lat, używały go dzieci. Czy to oznacza, że kupiłam los na loterii, trafiłam świetną okazję i teraz ten super model posłuży mojej rodzinie kolejnych kilka lat?
J.P.: Myślę, że odpowiedź wyżej jest również odpowiedzią na to pytanie. Nie.
A: Niedawno mojej znajomej urodziło się maleństwo. Zamieściła więc wśród znajomych ogłoszenie „Kupię tanio używany fotelik – nosidełko. Może Wam gdzieś zalega i chcecie sprzedać?”. Czy w ogóle brać pod uwagę kupno fotelika, który komuś „gdzieś zalega”? Czy przechowywanie fotelika samochodowego może mieć wpływ na jego konstrukcję?
J.P.: Głęboko wierzę, że fotelik samochodowy jest najważniejszą częścią wyprawki. Wózek, łóżeczko, ubranka, laktator – wszystko to możemy zakupić używane, gdyż nie są to rzeczy bezpośrednio odpowiadające za życie naszego malucha.
W podanej sytuacji zacząłbym od rozmowy ze znajomą i próby przekonania jej do zakupu nowego fotelika. Większość ludzi dostrzega wagę problemu, kiedy pokażemy im wszystkie rozsądne argumenty. Gdyby to spaliło na panewce, cóż, dysponując bezwypadkowym, używanym przez rok fotelikiem 0-13kg możemy zaproponować tej osobie odkupienie go od nas. Myślę, że to lepsze rozwiązanie, niż gdyby miała nieświadomie kupić od kogoś obcego fotelik niewiadomego pochodzenia czy wątpliwej jakości.
A: Jak przygotować fotelik samochodowy dla dziecka, który leżał na strychu czy w piwnicy te kilkanaście miesięcy – kilka lat, do ponownego użycia?
J.P.: Jeżeli fotelik po pierwszym dziecku przeleżał na strychu kilka lat to najlepiej przygotujemy go przecinając w nim pasy i wynosząc na śmietnik, tak aby nikomu nie zrobił krzywdy.
Jednak, jeżeli fotelik leżał kilka miesięcy, a czas jego eksploatacji przy poprzednim dziecku + czas leżakowania nie zbliżył się nawet do wspomnianego maksymalnego czasu warto na pewno wyprać tapicerkę (30st inaczej posłuży jako sukienka dla lalki 🙂 ), odkurzyć/wytrzeć wszystkie elementy oraz wpuścić po kropelce oleju w każdy ruchomy mechanizm. Następnie odnaleźć instrukcję obsługi i przypomnieć sobie sposób montażu oraz wszystkie niuanse związane z jego użytkowaniem.
A: Dziękuję za rozmowę 🙂
J.P.: Również 🙂
Mnie ta rozmowa przekonała. Szczególnie, odnośnie fotelika pierwszego, z grupy 0/0+ chciałabym na koniec zacytować słowa naszego Eksperta:
„fotelik samochodowy jest najważniejszą częścią wyprawki. Wózek, łóżeczko, ubranka, laktator – wszystko to możemy zakupić używane.”
To niezwykle prosta, ale bardzo prawdziwa myśl.
Zostawiam Wam ku przemyśleniu i zapraszam do odwiedzenia profilu Akcji Kocham Zapinam na Facebooku. Z Panem Jakubem macie się okazję spotkać raz w miesiącu, online w ramach Eksperckiej Środy.
8 marca 2016
|Komentarze: 32