Blogowigilia 2015 … Taki ze mnie bloger, że o tym hucznym, przedświątecznym wydarzeniu blogerskim dowiedziałam się przypadkiem 😉 Widziałam relacje z See Bloggers, Blog Forum Gdańsk czy Blog Conference Poznań. Ale nie miałam pojęcia, że tu, pod nosem, w Wawie odbywa się co roku takie duże święto (event na 800 osób chyba spokojnie można tak określić). I to już 4 raz…
O Blogowigilii dowiedziałam się podczas sesji zdjęciowej u Ani z Magiczne Chwile, którą wygrałam latem. Miałyśmy sporo czasu, tematów wypłynęło dużo i pojawił się wątek Blogowigilii.
Jak trafiłam do grona wybrańców
Żeby uczestniczyć w Blogowigilii należało wysłać swoje zgłoszenie online, w jednym z 4 ustalonych dni: 24.11, 28.11, 2.12 oraz 6.12. Ruch na łączach w czasie „godziny 0” był tak ogromny, że czasami strona nie dawała rady napierającemu na nią tłumowi. Za pierwszym podejściem mi się nie udało ponieważ jeden z Fasolaków usypiał dłużej niż zazwyczaj. Za drugim podejściem BINGO, a nawet dla sportu zarejestrowałam Co na to tata?
A potem przeżyłam chwile grozy bo M. dostał po 2 dniach potwierdzenie, że jest na liście zaproszonych na Blogowigilię a ja nie. Mój mail przyszedł chyba dzień później, kiedy już zdążyłam się poczuć jak wtedy, gdy piszesz za kogoś klasówkę i on zdaje a Ty pała i do widzenia!
Ale przyszedł, więc mogłam już zacząć się ekscytować…
Fajny wieczór spędź w miłym towarzystwie
No dobrze, miałam maila o treści „Twoje zgłoszenie przeszło pozytywną weryfikację. Zapraszamy na Blogowigilię”, ale im bliżej imprezy tym większa we mnie panika: wejdę tam i co? Powiem „haj, jestem Agnieszka. No wiesz, Agumama”? No nie. W realu nie znałam prawie nikogo. Ale to ułożyło się samo. Najpierw umówiłam się z Olą (Gulbaska.pl), a później okazało się, że się dziewczyny organizują, więc do nich dołączyłyśmy: Marta (notatnkiprzyszlejmatki.blogspot.com), Kasia (Mitomamka.pl) i Karolina (mmwdoliniehipsterow). I tak okazało się, że ten blogowigilijny wieczór spędziłam w bardzo sympatycznym gronie.
Cieszę się, że miałam okazję przywitać się z Moniką z Matko Zabawko, Martą z Ratunku Bliźniaki, Anią z Okiem Mamy oraz Anią z Przewijaka.
Takie kolejki to tylko za PRLu
Z dziewczynami umówiłyśmy się w Centrum i stamtąd, pieszo, przegadując całą drogę udałyśmy się pod Klub Capitol. Naszym oczom ukazała się kolejka jakby rzucili mięso czy cytrusy, a była dopiero 18. Jednak już po 40 minutach dane nam było dotknąć stopami czerwonego dywanu. Cóż, parafrazując z lekka, kto nie odstoi swego ten nie pije szampana…
Atrakcje
Organizatorki zadbały o to by nikt się nie nudził. Blogowigilia 2015 uraczyła nas pysznym, świątecznym menu przygotowanym przez Tesco. Każdy, grzeczny i niegrzeczny mógł usiąść na kolanach Mikołaja, zrobić sobie z nim zdjęcie lub wyszeptać do ucha wszystkie prezentowe marzenia (byłyśmy, siedziałyśmy 😉 ). Była również foto-budka, możliwość przejażdżki wirtualnymi saniami Mikołaja oraz otrzymania spersonalizowanej puszki Coca-Cola.
Te atrakcje dostępne były w ramach Podaruj Radość z Coca-Cola. Podczas tegorocznej Blogowigilii można było także zrealizować się artystycznie, dołączając do warsztatów dekorowania poinesencji (Gwiazda betlejemska), prowadzonych przez Kasię Ogórek z bloga Twoje DIY. Ja swoją udekorowałam 🙂
Każdy uczestnik Blogowigilii 2015 mógł nie tylko skorzystać z atrakcji, wybawić i najeść… Można było także podarować swoją rzecz od serca na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Inicjatywę wspierało Allegro.
Chcę więcej! Wybieram się za rok i mam nadzieję, że spotkam się z tymi oto pięknymi i sympatycznymi Paniami ponownie:
#Blogowigilia, #RzeczyodSerca, #smacznastronaTesco, #PodarujRadosc, #gwiazdabetlejemska
27 grudnia 2015
|Komentarze: 6