Finanse są tematem tabu, nawet w momencie, gdy dzieci powoli wchodzą już w dorosłość. Dlaczego tak jest? Być może uważamy, że nie wypada rozmawiać o finansach, że to wciąż za wcześnie, że dzieci nie zrozumieją. Należy jednak pamiętać, że pieniądze towarzyszą nam na każdym kroku.
Ten temat pojawia się w kontekście szkoły, pracy, planów na przyszłość, wakacji. Powodów do tego, aby porozmawiać o pieniądzach jest zatem mnóstwo.
Poza tym zależy nam przecież, żeby wychować nasze dzieci na oszczędnych, potrafiących zarządzać swoimi finansami ludzi. Jak zatem rozmawiać z dziećmi o pieniądzach? Jak zareagować, kiedy dziecko zapyta nas – „Mamo, Tato, jak powstają pieniądze?”
W jakim wieku zacząć edukację finansową dzieci?
Powszechnym błędem, popełnianym przez rodziców jest uznanie, że finanse to sprawa dla dorosłych i nie ma powodu, aby „wtajemniczać” w nią dziecko. Tymczasem właściwe nawyki, związane z odpowiednim gospodarowaniem pieniędzmi, umiejętnością oszczędzania i docenieniem wartości pieniądza, należy kształtować już od pierwszych lat życia. Oczywiście poziom rozmowy o pieniądzach należy dostosować do konkretnego wieku naszej pociechy.
Trudno bowiem z trzylatkiem rozmawiać o inflacji, poziomie zarobków w Polsce i prognozowanym wzroście PKB. Czterolatek nie zrozumie natomiast rozważań na temat tego, czy kredyt konsolidacyjny jest opłacalny i czy ceny ropy naftowej znów pójdą w górę. Można jednak pokazać dziecku, czym jest pieniądz, jaką ma wartość i skąd się bierze. Z czasem natomiast „dorzucimy” do tego kolejną porcję wiedzy, wprowadzając go w szczegóły finansów.
Skąd się biorą pieniądze, czyli o czym warto rozmawiać z dzieckiem?
Jak rozmawiać z dziećmi? Jak dopasować temat rozmowy do jego wieku? Edukacja finansowa dzieci powinna rozpocząć się od wyjaśnienia, skąd się biorą pieniądze. Rzecz w tym, aby nasi podopieczni mieli świadomość, że pieniądze nie biorą się „z kosmosu”, „z bankomatu”, „z magicznej drukarki”, ale z ciężkiej pracy ich rodziców. Warto wyjaśnić dziecku, że rodzice chodzą do pracy po to, aby zarobić pieniądze, które potem można wydać na jedzenie, bluzę lub pluszowego misia.
Tłumaczymy, nie krzyczymy!
Trzeba też pokazać dzieciom, że ilość pieniędzy jest ograniczona. Nie zabraknie ich wtedy, gdy będziemy nimi odpowiednio zarządzać. Warto również szczerze rozmawiać z dzieckiem o tym, dlaczego w danej sytuacji nie możemy kupić mu zabawki czy słodyczy albo spełnić innej zachcianki, związanej z wydawaniem pieniędzy. Zamiast argumentu „nie, bo nie”, należy wytłumaczyć: „nie możemy kupić Ci w tym momencie misia, bo za chwilę pójdziemy na pocztę i musimy mieć pieniądze na zapłacenie rachunków”. Jeżeli nie postąpimy w taki sposób i dziecko zobaczy, że mówimy „nie”, po czym wyciągamy z portfela pieniądze i płacimy nimi na poczcie, poczuje się oszukane i niczego z naszej lekcji nie zrozumie.
W sytuacji „rozpaczy” możemy również zastosować mały układ – „jeżeli dzisiaj nie kupię Ci tej zabawki, to zaoszczędzimy pieniądze i za miesiąc dostaniesz tę droższą, o której marzysz”. Nawet czterolatek skorzysta z tak intratnej oferty.
Czym się różnią poszczególne monety? – czyli jaką wartość mają pieniądze
Rozpoczynając edukację finansową warto również pokazać dziecku jaką wartość mają poszczególne banknoty i monety, że banknot dziesięciozłotowy różni się od dwudziestozłotowego, że za pięć złotych mogą kupić więcej niż za dwa złote, a jeden złoty ma większą wartość niż pięćdziesiąt jednogroszówek, mimo że to tylko jedna moneta. Dobrym pomysłem jest zabranie dziecka na zakupy i pokazanie mu – „Zobacz, masło kosztuje siedem złotych, a chleb dwa złote. Mamy na zakupy dziesięć złotych, więc możemy kupić te rzeczy i zostanie nam złotówka”.
Bądźmy wzorem do naśladowania
Edukacja finansowa dzieci musi przy tym opierać się o podstawową zasadę – nie wystarczy tylko mówić, swoim własnym zachowaniem powinniśmy pokazywać dziecku, jak właściwie korzystać z pieniędzy. Jeżeli zatem dajemy dziecku skarbonkę, aby nauczyć go oszczędzania, przygotujmy jeszcze jedną dla siebie.
Jak wychować dziecko, czyli o zabawach pomocnych w edukacji finansowej
Edukacja finansowa dzieci, szczególnie tych najmłodszych, nie może mieć charakteru przymusowego. Lepiej pokazać dzieciom finanse w lekki, przyjemny sposób.
Dobrym pomysłem jest na przykład zabawa w sklep. Dziecko jest klientem, my sprzedawcami albo odwrotnie. Mamy do czynienia z prawdziwymi produktami i prawdziwymi pieniędzmi. Poprzez taką formę nauki, dziecko szybko zrozumie, czym jest pieniądz i jak działa rynek. Jeżeli nie chcemy improwizować i wolimy skorzystać z „gotowca”, w ofercie sklepów z zabawkami znajdziemy szeroką gamę gier edukacyjnych, nawiązujących do finansów.
Jeżeli natomiast w ogóle nie chcemy pełnić roli nauczycieli i nie potrafimy samodzielnie przekazać niezbędnych informacji dziecku, ciekawą metodą może okazać się również wspólne oglądanie, dostępnych w Internecie, filmów i animacji na temat finansów. Specjaliści-pedagodzy w jasny i przejrzysty sposób przedstawią podstawowe pojęcia i mechanizmy, związane z pieniędzmi – powiedzą o tym, skąd się biorą, jak funkcjonują, czym jest oszczędzanie i tak dalej.
Finanse od najmłodszych lat
Edukacja finansowa dzieci musi zmierzać do tego, aby pokazać im, że pieniądz jest środkiem do realizacji różnych celów, że bez niego nie da się w życiu funkcjonować, ale jednocześnie nie stanowi on wartości nadrzędnej. Nie można przedkładać go ponad miłość, rodzinę, honor, sprawiedliwość, uczciwość. Dzięki odpowiedniej edukacji, która nie stanowi jednej rozmowy, ale długotrwały i wymagający proces, wychowamy nasze pociechy na rozsądnych, zorganizowanych, szanujących pieniądz ludzi.
Autorką wpisu jest Natalia Olszewska, redatorka bloga iKalkulator.pl
Temat edukacji finansowej dziecka i jak rozmawiać z dziećkiem o pieniądzach był też poruszony w programie Pytanie na Śniadanie, w którym miałam przyjemność być gościem.
29 października 2018
|Komentarze: brak