Święta Bożego Narodzenia to klimat i ludzie, którzy Ciebie otaczają. Atmosferę Świąt tworzą wspomnienia i zapachy. Do Świąt można się przygotować odpowiednio wcześniej, by potem nie utknąć w korkach, w szale zakupów, pośpiechu sprzątania. Przecież nie chodzi o to, by się tak umęczyć przygotowaniami, żeby spędzić Święta na odpoczywaniu i odsypaniu.
Dlaczego myślę, że już pora wstawić bigos? Dlatego, że ta potrawa nierozłącznie kojarzy mi się ze Świętami. Jego zapach pamiętam z domu rodzinnego. Bigos z kiszonej kapusty „lubi” być długo, nieśpiesznie gotowany, kilka razy odgrzewany, a nawet przemrożony za oknem (ach, gdzie te mroźne zimy?).
Zatem, skoro do Świąt zostało nie wiele ponad 2 tygodnie, proponuję już teraz wstawić bigos. Ten przepis
Bigos z kiszonej kapusty – składniki
kapusta kiszona ok. 2 kg
grzyby mrożone np. borowiki, podgrzybki
grzyby suszone
2 laski kiełbasy dobrej jakości (mało tłuszczu, duża zawartość mięsa) 400-500g
boczek wędzony 200-300 g
wieprzowina np. karkówka, łopatka
2-3 cebule
koncentrat pomidorowy
papryka słodka mielona
papryka wędzona mielona
3-4 liście laurowe
4-5 ziarenek ziela angielskiego
suszone owoce jałowca
kminek
sól, pieprz
oliwa do smażenia
Kapusta: W niektórych domach bigos robi się z mieszaniny kapusty białej i kiszonej. Jest wtedy łagodniejszy, mniej kwaśny. Gdy sięgam pamięcią, moja Babcia też tak przyrządzała bigos. W moim domu robi się go w wersji uproszczonej – wyłącznie z kiszonej kapusty.
Grzyby: ich ilość oraz to, czy będą drobniutko posiekane czy raczej większe kawałki, zależy od Ciebie. Przygotuj je tak, jak lubisz. Ja lubię dużo grzybów i lubię, gdy są wyczuwalne, a więc w moim bigosie grzybów jest od serca. Ciężko jest dostać dobre, mrożone grzyby (nie mylić z krajanką grzybową). Ja w tym roku zamówiłam mrożone podgrzybki przez stronę IceFood.pl
Mięso: w bardzo wielu przepisach, prócz boczku, kiełbasy i wieprzowiny, dodaje się wołowiny. Ja nie, ale możesz przepis rozbudować jeśli chcesz.
Śliwki: niektórzy do bigosu dodają śliwki suszone, wędzone lub mix. W moim przepisie ich nie ma, bo uznaję śliwki tylko w czekoladzie 😀
Sposób przygotowania
Grzyby suszone namaczam w letniej wodzie, odcedzam. Grzyby siekam, a wodę (przecedzoną) zostawiam, bo ma smak i może się przydać później, podczas gotowania. Grzyby mrożone lekko obgotowuję, odcedzam, studzę i kroję na mniejsze kawałki (Jak małe? Według uznania).
Kapustę odsączam, siekam i przekładam do ogromnego garnka. Zalewam wodą do poziomu kapusty. Niektórzy płuczą kiszoną kapustę, by pozbyć się nadmiaru kwaśnego smaku. Ja nie płuczę i mnie taki smak odpowiada. Wodę z kapusty warto zostawić, może się przydać, gdy bigos okaże się za mało kwaśny. Dodaję kminek, liść laurowy, jałowiec, ziele angielskie. Gotuję 1 godzinę, na małym ogniu, często mieszając.
W tym czasie kroję cebulę i kiełbasę w kostkę. Przesmażam na oliwie i odkładam na bok. Następnie kroję boczek w kostkę i także przesmażam. Wrzucam do cebuli z kiełbasą. Podobnie kroję mięso i też je przesmażam.
Wszystkie składniki: mięso, kiełbasę z cebulką, boczek i grzyby, wrzucam do garnka z kapustą. Gotuję je, nie zapominając o częstym mieszaniu, przez kolejną godzinę-dwie. Już pod koniec gotowania dodaję koncentrat pomidorowy i paprykę mieloną oraz sól i pieprz.
Próbuję raz, drugi i piąty i gdy mam pewność „to ten smak”, wyłączam gotowanie. Na dziś…
Odgrzewanie bigosu
Bigos z kiszonej kapusty uwielbia podgrzewanie, odgrzewanie i mrożenie. Kiedy zimy jeszcze były takie, że można bylo mieć lodówkę na balkonie, wystarczyło wystawić na noc garnek z bigosem na zewnątrz, a kolejnego dnia go podgrzać. I tak kilka razy.
Dziś zimy już nie są takie mroźne, więc bez lodówki się nie obejdzie. A zatem, gdy garnek z bigosem ostygnie, chowamy go do lodówki. Na drugi dzień wyjmujemy, odgrzewamy, studzimy, chowamy, odgrzewamy. I tak 2-3 dni.
Nie wekuję bigosu, ale pakuję go na gorąco do wyparzonych słoików, a słoiki odwracam do góry dnem. Same się zamkną. Część można zamrozić, a te zamknięte na gorąco, spokojnie w lodówce dotrwają do Świąt.
W ubiegłym roku Święta były trudne, przechorowane. Oba maluchy, Żółwik i Wiercisław, byli o krok od antybiotyku, więc przesiedzieliśmy je we troje w domu. Pamiętam jeszcze z lat dziecięcych, że też atmosfera Świąt bywała różna. Ale zapach, smak niektórych potraw, towarzyszy mi i pomaga w poczuciu klimatu.
8 grudnia 2018
|Komentarze: brak