Z pamiętnika bliźniaków: kilka dni temu, w Wigilię, usłyszałam pierwsze wymarzone, wyczekane, wzruszające „Mama”. To Żółwik sprawił mi tą radość <3 Właściwie od tamtej pory słyszę je codziennie. Dziś nawet niania nocą obudziła mnie przez smutne „mama, mama, mama”. Wiercisław w zasadzie już jakiegoś czasu do mnie mówi, najchętniej mówi „Aga” i „Ej” <3 😉
Zabawne bo wcześniej w różnych „bububu” i „nanana” rodzic doszukuje się tych pierwszych „Mama” i „Tata”. Tak silne jest pragnienie, żeby te magiczne słowa usłyszeć 🙂 Są w życiu rodzica takie kamienie milowe: pierwsza świadoma interakcja, pierwszy uśmiech, właśnie pierwsze „Mama” na które się czeka już od dnia, gdy dostajemy tę radosną wiadomość „będziecie Państwo rodzicami”. Za każdym takim kroczkiem chcę więcej i więcej. Jednocześnie chcę zatrzymać czas i delektować takimi chwilami, dostarczanymi mi przez bliźniaków, jak najdłużej…
A potem dostaję kolejne wspaniałości do moich Skarbów i jest mi po prostu dobrze…
30 grudnia 2014
|Komentarze: brak