Gdy pisałam Wam o spotkaniu Czas na kawę i maseczkę w głowie już miałam plan na kolejne. A nawet na dwa kolejne 🙂 Wiecie jak to jest, gdy ktoś wychodzi Wam na przeciw, w połowie drogi? Tak się stało z Justyną. Justynę znałam tylko wirtualnie. Jest blogerką i pisze bloga Wcześniak i co dalej. Niedawno rozpoczęła przygodę z własnym biznesem. I tak narodził się Masaż Shantala na Białołęce – blog i wsparcie młodych rodziców.
Co ja mam do masażu Shantala? Pomyślałam, że chciałabym żeby drugim spotkaniem cyklu Czas na kawę i… było Czas na kawę i masaż Shantala . Napisałam do Justyny, w głowie cały plan, jak tu ją przekonać. A Justyna mi odpowiada, że to samo chciała zaproponować mnie. Potem poszło już samo: plan spotkania, termin miejsce. Nie będę Was zanudzać. Sami zobaczcie jak było 🙂
Uczestniczki Czas na kawę i masaż Shantala :
Ja Agumama
Justyna Wcześniak i co dalej i Masaż Shantala na Białołęce poprowadziła dla nas to spotkanie
Ania Domologia Stosowana
Renia z Panną Kijanką Ronja
Sabina z maluchami Warszamamka
a pod koniec dołączyła do nas jeszcze Małgosia z synkiem Miri Be Creative & DIY
Po „konsultacjach społecznych” nad ustaleniem terminu wybrałyśmy na spotkanie poniedziałek, 9 maja.
Miałyśmy się spotkać w jednej z kawiarni na warszawskim Wilanowie. Jednak los chciał inaczej. Czasami sploty okoliczności wychodzą nam na dobre i tak się stało tym razem.
Słowo daje
Z polecenia trafiłyśmy do kawiarni Słowo daje na Ursynowie. To miejsce bardzo przyjazne mamie z dzieckiem w każdym wieku (przewijak, spory kącik zabaw, aktywności na powietrzu, regularne warsztaty i spotkania dla mam, wygodna kanapa, poduchy, zdrowe menu, dania wege, napoje bez laktozy). I jeszcze w przyjemnej okolicy: z dala od głównej arterii Alei KEN, przy takim niby małomiejskim ryneczku, w pobliżu płytka fontanna-sadzawka, gdzie w upał dzieci moczą nóżki.
Masaż Shantala
Sama technika nie jest mi obca – podstawy pokazała nam nasza fizjoterapeutka jeszcze w trakcie szkoły rodzenia. Nie idźcie tą drogą. Upłynie tyle czasu, że do narodzin dziecka wszystko zapomnicie. Lepiej spotkać się z instruktorem i dzieckiem na rękach.
Na spotkaniu i tak okazało się, że miałam tylko blade pojęcie o masażu Shantala.
MIT 1: Byłam pewna, że to masaż tylko dla niemowlaków i w pewnym miesiącu życia się kończy go stosować.
MIT 2: Masaż Shantala dla dorosłych od razu kojarzył mi się erotycznie. Tymczasem on ma przynieść relaks, wyciszenie, ukojenie i pozwolić zasnąć.
MIT 3: Od początku odrzuciłam tą formę bliskości z dzieckiem bo bałam się, że z bliźniakami po prostu się nie da. Da się o ile Tata i Mama razem znajdą czas dla dwójki. Najlepiej na zmianę, żeby zacieśniać więzi wspólnie a nie „mój syn” czy „Twoja córka”.
MIT 4: Wiele osób myśli, że masaż Shantala to tylko albo sposób na niemowlęcą kolkę albo masaż wspomagający rehabilitację np. przy asymetrii lub problemach napięciowych. To tylko 2 zastosowania. Kolejne to na przykład budowanie więzi, szczególnej bliskości z maluchem np. gdy nie uda nam się karmić piersią.
Warto masować
Justyna pokazała nam, że warto masować nie tylko niemowlęta czy małe dzieci. Masować można także kobiety w ciąży (pamiętacie jak trudno jest znaleźć komfortową pozycję do spania i odpoczynku szczególnie w ostatnim trymestrze?). Masować można również partnera/partnerkę bo zmęczeni, świeżo upieczeni rodzice często niedosypiają i taki masaż jest formą bliskości i podarowania drugiej połówce tego drogocennego snu.
Masaż twarzy
Justyna przygotowała dla nas niespodziankę i nauczył nas jak się na chwilę zrelaksować. Masaż twarzy, który nam zaprezentowała mogłyśmy, przy odpowiedniej muzyce, przeprowadzić na sobie.
Od tamtej pory zdarzyło mi się raz go użyć. Znalazłam świetny sposób na wieczorne wmasowanie w skórę kremu i jednocześnie odprężenie 🙂
Podsumowanie
Moim koleżankom blogerkom chciałabym podziękować, że znalazły czas i miały ochotę przyjść na spotkanie.
Ogromne dziękuję wysyłam Justynie, za czas, za świetne poprowadzenie, za tyle informacji, za bardzo ciekawe wypełnienie tych 3 godzin 🙂
Drugie spotkanie z cyklu Czas na kawę i… za nami, a ja chciałabym żeby było zainteresowanie i żeby one trwały.
Dlatego, pełna nadziei, ze się uda, piszę: do zobaczenia niedługo 🙂 🙂
16 maja 2016
|Komentarze: 8