O nie, ta pani z nami nie leci – historie z pokładu samolotu

Wiele osób boi się latać. Strach ten wynika albo z lęku wysokości, albo z obawy przed wypadkiem lotniczym. Tymczasem odsetek takich wypadków jest niższy, niż wypadki w ruchu lądowym. Natomiast w samolocie, na lotnisku lub tuż przed wylotem może się wydarzyć cała masa ciekawych historii. Dlaczego one przydarzają się mnie?

Historie z samolotu

Jeśli ktoś się powinien bać latać, to właśnie ja. Nie z powodu wypadków lotniczych, czy porwań, ale z powodu nieprzewidywalnych historii, które mnie dotychczas spotkały. Widziałam kawałek świata m.in. dzięki podróżom służbowym. Chcesz zobaczyć, z jakimi przypadkami się zetknęłam?

Wiedeń

Mogę spokojnie powiedzieć, że znam lotnisko w Wiedniu, jak własną kieszeń. Wiem, gdzie mogę sobie spokojnie usiąść, gdzie zjeść coś dobrego. Wiem, gdzie można się podłączyć z laptopem i popracować. Tak daleko od domu, a tak domowo. Często, gdy leciałam dalej w świat (Dubaj, Kair), w Wiedniu odsiadywałam opóźnienia samolotów.

Dubaj

Miałam okazję odwiedzić Dubaj kilka razy. Były to podróże służbowe, raz w połączeniu z weekendem i zwiedzaniem. Przygarnął mnie wtedy szef z rodziną i pokazali wiele malowniczych miejsc. Na zawsze już Dubaj będzie mi się kojarzył z przygodą na lotnisku…

W tamtym czasie nie było lotów bezpośrednich do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Latałam z przesiadką w Wiedniu. Tamtego dnia samolot wystartował z Wiednia z wielogodzinnym opóźnieniem. W Dubaju wylądowałam więc nie przed północną, ale o 2 czy 3 nad ranem. Sęk w tym, że moja wiza wjazdowa była ważna do tego dnia, w którym miałam wylądować. Po północy już nie… Zmęczona, śpiąca, marząca o hotelowym łóżku, bo rano trzeba wstać na spotkanie służbowe. Trafiłam do oddzielnego pokoju na lotnisku, zawieszona między Europą a Azją, czekałam, co ze mną zrobią… To był stres, nie miałam pojęcia, jak mnie potraktują. Czy wsadzą w samolot do domu? Czy, jak Bridget Jones, trafię do tamtejszego więzienia? Nie było mi do śmiechu.

Wizę udało się przedłużyć, a ja nad ranem dotarłam do hotelu. Po to. by za 2 godziny wstać…

Kair

To był ciekawy, aktywny wyjazd. Ekhm, tak się zapowiadał… Najpierw 3 dni w Kairze, gdzie ja prowadziłam szkolenie. A stamtąd prosto pod Monachium, na 2-dniowe warsztaty. Sam pobyt w Kairze wspominam świetnie: dobre warsztaty, przesympatyczni ludzie, mały city tour po pracy, odwiedziny na Placu Tahrir (to był okres obalenia rządów Moubaraka), przepiękny hotel. A potem utknęłam… kilkanaście godzin na lotnisku z niewiadomych najpierw przyczyn. Okazało się, że było to strajk włoski kontrolerów lotów. W samolocie już siedzieliśmy 2 razy, gotowi do startu. Konieczny był nocleg, a nazajutrz, z powodu święta państwowego, na kilka godzin zamknięto przestrzeń powietrzną. Kolejne kilkanaście godzin czekania na lotnisku. Ze strzępkami informacji.

Zamiast do Monachium, samolot doleciał tylko do Wiednia, ponieważ załodze i pilotom skończył się czas pracy. Przenocowałam w Wiedniu na koszt linii lotniczych i umordowana atrakcjami, przebukowałam lot, żeby już wrócić do domu. Nigdy wcześniej nie spędziłam tylu godzin w podróży.

Londyn

Pamiętasz, jak pisałam, co zabieram w delegację, żeby kilka dni poza domem upłynęło mi szybko i miło? Jeśli nie to zajrzyj do tamtego artykułu, zachęcam. Byłam wtedy w Londynie. Krótka, dwudniowa wizyta w nowym dla mnie miejscu. Co się wydarzyło? No tak, musiało coś się wydarzyć… Wyjeżdżałam troszkę przeziębiona. Pewnie z powodu przeziębienia, w trakcie lądowania na lotnisku London Heathrow, skleiły mi się uszy. Bardzo nieprzyjemne uczucie. Każdy dźwięk docierał do mnie jak spod wody, jakbym była zamknięta w butelce. Po wyrównaniu ciśnienia, powinno to minąć, ale mnie nie minęło. W hotelu wciąż próbowałam pozbyć się tej dolegliwości. Martwiło mnie, jak przeżyję następny dzień, pełen spotkań, z bardzo napiętą agendą.

Przy kolejnych próbach odetkania uszu, dostałam krwotoku z nosa. Wspaniale! Następny dzień jakoś przeżyłam. Ale podczas lądowania na Okęciu, moje uszy jeszcze bardziej się skleiły. Pomogła mi dopiero wizyta u lekarza, antybiotyk i kilka dni spędzonych w łóżku. Nigdy więcej nie chcę lecieć samolotem w trakcie przeziębienia czy choroby!

Zakhyntos

Nigdy wcześniej nie słyszałam, że zatoka Laganas, należąca do wyspy Zakhyntos, to od wieków miejsce lęgowe żółwi z gatunku Carreta carreta. Gatunek ten jest chroniony, zagrożony wyginięciem, a że żółwie były na wyspie pierwsze, jeszcze przed ludźmi, to ludzie jak mogą starają się nie zaburzać żółwiom ich naturalnego cyklu życia.

Dlatego też, w okresie lęgowym od maja do sierpnia, bywają przeboje z przelotami na i z wyspy. Słyszałam historię, która miała miejsce w tym roku, że polscy turyści wylecieli z Zakynthos z dużym opóźnieniem ze względu na żółwie. Inni mieli przymusowe międzylądowanie i nocleg w Atenach, z tego samego powodu.

My wracaliśmy z urlopu we wtorek 21 sierpnia. Pobudka o 2:30 czasu lokalnego. Wyjazd autokaru z hotelu około 3:30. Na lotnisku przewidziane 2 godziny na odprawę. I planowany wylot do Warszawy o 6:25 czasu lokalnego. Podkreślam, planowany.

Podśmiewaliśmy się w autokarze, czy żółwie nie pokrzyżują nam powrotu do domu? Komunikat na lotnisku o 5:10, że lot do Warszawy będzie opóźniony, sprawił, że miny nam zrzedły i odechciało się żartów… Ostatecznie, wylecieliśmy do domu nie o 6:25 tylko około 8:40 lokalnego czasu. Przyczyną opóźnienia nie były jednak dostojne zwierzęta, tylko awaria maszyny startującej z turystami z Warszawy. 2 godziny opóźnienia można przeżyć. Gorzej, gdy masz za sobą praktycznie nieprzespaną noc i obudzone w środku nocy dzieci…

Wszystkie moje historie z samolotu, choć chwilami brzmią nieprawdopodobnie, wydarzyły się naprawdę. Ilekroć podróżuję z kimś, siedzę cicho aż dolecimy na miejsce, ale w głowie mam pytanie „co się zdarzy tym razem?”. Jeśli opowiadam o swoich przebojach w podróży, to raczej już wtedy, gdy dolecimy na miejsce. Mój były już szef zwykle dzwonił do mnie, by sprawdzić, czy doleciałam do celu, bo znał moje lotnicze przygody. Nie boję się latać. Ale zbliżający się lot, często wywołuje we mnie niepokój, czy tym razem nic się nie wydarzy.

Jakie masz doświadczenia z lataniem? Boisz się latać, czy lubisz spoglądać na świat z poziomu chmur? Zdarzyło Ci się kiedyś coś równie przygodowego, jak mi?

Moje kanały social media

Zawsze będziesz na bieżąco.

Close