Prezenty, a szczególnie zabawki, które dajemy Fasolakom staramy się kupować w sposób przemyślany. Wiemy już po wspólnych 11 miesiącach czym lubią się bawić. Ten prezent podbił nasze (i Fasolaków!) serca od razu, mimo, że trafił do nas właściwie przypadkiem…
Tydzień przez 11 miesięcznicą Fasolaków byłam z Wiercisławem i Żółwikiem na rehabilitacji. Dla obu maluchów to nie był dobry dzień na gimnastykę. Idą zęby więc nie w głowie jest im poddawanie się woli Cioci Rehabilitantki. To, co mają w głowie to GRYŹĆ. Gryzą gryzaki, ale te zaspokajają chęć gryzienia na krótko. Gryzą drewniane meble (swoje łóżeczka, stolik kawowy etc). Gryzą nasze kapcie jeżeli nieopatrznie zostawimy je na widoku. I wreszcie gryzą naszą fantastyczną matę piankową. Tą matą jestem właściwie załamana bo była sporym wydatkiem (nie żałuję!) i myślałam, że jak już Fasolaki wyrosną to trafi w ręce innego maluszka, ale tak ją pogryźli, że nie wygląda to ładnie. W rankingu akcesoriów do gryzienia mata zajmowała miejsce pierwsze…aż nastały klocki Baby Clemmy 🙂
Tak jak już wspomniałam byliśmy na rehabilitacji i, ku mojemu zdumieniu, i Wiercisław i Żółwik przez większość spotkania zajęci byli rozgryzaniem takich gumowych kolorowych klocków. Zawsze jak Żółwik bierze do buziaka klocek np żółty to pytam czy jest on cytrynowy, gdy zmienia na czerwony to pytam czy malinowy. Oczywiście te smaki to wymyślanka, chodzi mi o powiązanie koloru ze skojarzeniem i z konkretnym klockiem. Gdy tak dyskutowałyśmy z Ciocią Rehabilitantką czy klocek zielony jest jabłkowy czy szpinakowy wtrącił się pan rehabilitant, że te klocki gdy są nowe to faktycznie smakują i pachną.
Biorąc pod uwagę, jak bardzo chłopców zajęły klocki Baby Clemmy na zajęciach, jaką ulgę przyniosły ich rozpulchnionym dziąsełkom oraz atut smakowo-zapachowy, od razu po powrocie do domu (i zupce) postanowiłam odnaleźć klocki w sieci i je chłopakom kupić na miesięcznicę.
Klocki Baby Clemmy można dostać w większości znanych sklepów z artykułami dziecięcymi. Także na aukcjach internetowych. Ceny są różne bo zależą od zestawu. My mamy zestaw 20 klocków Baby Clemmy, różnokolorowych, w pudełku którego też można używać do budowania. Ten zestaw kosztował około 50 pln. Cały asortyment firmy można obejrzeć na stronach producenta klocków Baby Clemmy.
Najbardziej podekscytowana nową zabawką byłam ja 😉 Bardzo chciałam się przekonać jak to jest z tym smakiem i zapachem. Faktycznie, klocki mają bardzo delikatny, trudny do nazwania ale bezpieczny smak. Pachną bardzo delikatnie i przyjemnie.
Klocki Baby Clemmy przeznaczone są dla dzieci w wieku 6-18 miesięcy. Są też zestawy dla starszych dzieci Clemmy Plus dla wieku 18-36 miesięcy.
Wykonane są z miękkiej, bezpiecznej gumy.
Nasze ukochane klocki Baby Clemmy spełniają następujące funkcje:
– poznawanie świata poprzez zapach, smakowanie, gryzienie na potęgę, międolenie i ściskanie
– doskonalenie zdolności manualnych gdy maluch podnosi, ogląda klocek, burzy zbudowaną wieżę słowem bawi się jak tylko ma na to ochotę
– rozwijanie wyobraźni bo to, co razem z klocków Baby Clemmy zbudujecie zależy tylko do Was 🙂
– (coś o czym producent nie wspomniał) przynoszą maluszkom ulgę podczas ząbkowania
– budowanie więzi dziecko-rodzic poprzez wspólne tworzenie niesamowitych wież, zamków i konstrukcji
– bezpieczne ponieważ raz, że nietoksyczne a dwa, że tak miękkie, że nawet jeżeli jeden bliźniak zechce drugiego machnąć klockiem po głowie to głowy wszystkich pozostają całe. To ważne dla Rodzica, prawda?
Gdy przeglądam fora rodzicielskie, często przewija się tam wątek „co kupić dziecku xxx miesięcy na chrzciny/urodziny/gwiazdkę/pierwszy ząbek etc?”. Ja myślę, że takie klocki to praktyczny i oryginalny prezent. Nie są one tak popularne jak kupowanie dziecku zabawek FP, więc i ryzyko, że nasz obdarowany już takie klocki ma jest małe.
U nas ta zabawka okazała się strzałem w 10. Recenzję wystawili klockom żółwik i Wiercisław we własnej osobie.
Chciałbym zaznaczyć, że nie jest to artykuł sponsorowany tylko moja subiektywna opinia na temat klocków Baby Clemmy. Z ich polecenia nie czerpię żadnych korzyści finansowych a tylko satysfakcję, że i Wy, Drodzy Rodzice, możecie sprawić fajny prezent swoim maluchom. Dobrym argumentem za tym, żeby je mieć są słowa naszej Cioci Rehabilitantki, że dotąd żadne dziecko nie przeszło obok klocków Baby Clemmy obojętnie (czytaj: wszelkie gryzienie, ciumcianie i międolenie dozwolone) 😉
8 marca 2015
|Komentarze: 6