Kubek niekapek „Pingwinek” Phillips Avent

Z okazji 30 urodzin Phillips Avent zorganizował konkurs „Bez jakiego produktu marki Avent nie wyobrażasz siebie obecnie opieki nad Twoim maluszkiem i dlaczego?” A że 30 urodziny to opinia miała zawierać dokładnie 30 słów i być rymowanką 🙂 Wymarzyłam sobie taki kubeczek dla moich Fasolaków z myślą, że jeżeli się sprawdzi to dokupimy sobie drugi, żeby nikt poszkodowany nie był 🙂 Informacje o kubeczku można znaleźć na stronie producenta Phillips Avent.

Nasza rymowanka wyszła tak:

Lubimy popijać mleczko podane Avent buteleczką. To mleczko dla nas Mama ściąga Avent laktatorem, gdy ma z domu wyjścia porę. Marka Avent jest przez nas uwielbiana! Jasio, Stasio oraz Mama.

To była bardzo, bardzo miła niespodzianka, gdy okazało się, że jeden z „Pingwinków” Avent trafi właśnie do nas dzięki powyższemu wierszykowi 🙂

 

Kubeczek dotarł do nas pod koniec listopada jednak dopiero ok. 2 tygodnie temu postanowiłam sprawdzić jak się Bliźniakom spodoba taka odmiana. Na pierwszy ogień kubeczek trafił w łapki Wiercisława ponieważ on już siedzi, raczkuje. Uznałam, że jest bardziej gotowy. Jednak picie z „Pingwinka” okazało się ciut za trudne, za to Żółwik pokazał klasę i wysiorbał całe piciu siedząc w leżaczku. A że spryciula z niego, to gdy już picia było mało, zamiast przechylać kubek, bujał leżaczkiem tak, że samo mu podpływało do ustnika 🙂 Od tego czasu Żółwik pije z „Pingwinka” Avent. Muszę przyznać, że tu Żółwiczek napawa mnie dumą ponieważ szybciej od brata ogarnia kwestie samodzielnego picia, jedzenia. Od tamtej pory co jakiś czas daję też popić z kubeczka Wiercisławowi. W końcu i on opanował jak to zrobić, żeby leciało do buziaka. Jak? Prosto: trzeba popukać trochę kubkiem o matę, podłogę, o Mamę, kilka razy rzucić nim o podłogę (i faktycznie nic się nie rozlewa!), sprawdzić drogę do buzi prosto i naokoło aż nadejdzie ta chwila! Dziś o mało z dumy nie pękłam, gdy po rehabilitacji usiadłam z Wiercisławkiem na ławeczce i sam wziął kubeczek w łapki i wypił prawie wszystko <3 Cieszy mnie ten kolejny krok w dorosłość moich Fasolaczków.

Podsumowując zalety kubeczka Avent:

– nic się nie rozlewa, nie kapie

– poręczny dla małych łapek

– sprawdził się jako nasz pierwszy kubeczek, tuż po butelce

– ustnik wydaje się być dobrze wykonany, trwały – u nas teraz idą zęby, więc wszystko jest gryzione

– estetyczny wygląd

– i woda i soczek popijane z „Pingwinka” dobrze smakują 😉

Jeżeli miałabym wymienić wady to maluszkowi na początku trudno jest się zorientować, że musi porządnie „siorbnąć” żeby picie poleciało. Minusem jest też to, że ostatnie krople picia nie polecą bez pomocy Mamy ponieważ trzeba bardzo przechylić kubeczek. Dla takiego malucha to nie jest już takie oczywiste.

Chciałbym zaznaczyć, że nie jest to artykuł sponsorowany tylko moja subiektywna opinia na temat kubeczka niekapka Pingwinek Avent – wygranej w konkursie. Jeszcze raz dziękujemy za miły upominek. Panowie chętnie się nim dzielą 🙂 a teraz, po dokładnym przetestowaniu, z radością zamówiliśmy drugi taki sam. Oby nie wysłano nam różowego 😉 😉 😉

 

A20150114_150522

Żółwik

 

A20150114_184940

Wiercisław

30.01.2015 godz. 20:52

Mała aktualizacja: dotarł do nas kupiony drugi kubeczek. I otrzymaliśmy właśnie różowy 😉 Ale trafiłam. Podejdziemy do tego z humorem tym bardziej, że dzień kiedy przyszedł kubeczek wogóle był różowym dniem. Ale o tym w innym poście… 😀

Moje kanały social media

Zawsze będziesz na bieżąco.

Close