Czy kwarantanna domowa ma dobre strony?

Gdy pierwsze informacje o epidemii koronawirusa zaczęły docierać do Polski, zachowałam się jak ignorantka! Sądziłam, że nas to nie dotyczy, że to się dzieje gdzieś daleko. W niespełna miesiąc pierwszy przypadek pojawił się w Polsce. A wkrótce potem zostaliśmy zamknięci w domu…

Przełom lutego i maja minął mi na zmaganiach z grypą. Spotykałam chore dzieci w przychodni. Z przedszkola dostałam informację o pojawieniu się wirusa. Przypadki grypy pojawiły się też w mojej pracy. Po kolei przechorowaliśmy wszyscy. Spodziewałam się, że prędzej grozi nam w Polsce epidemia grypy, aniżeli realne zagrożenie ze strony kronawirusa z Chin…

Może dlatego nie byłam przygotowana na to, co nadeszło? A może na tak szczególną, niecodzienną sytuację nie da się przygotować?

Można natomiast zrobić coś, co pomoże przetrwać: odpuścić sobie i poszukać dobrych stron.

Żółwik z mama

Jak ważna jest bliskość?

Dla mnie i chłopaków okres #zostańwdomu zaczął się nawet o tydzień wcześniej, niż dla wszystkich. Grypa dopadła najpierw Wiercisława. Potem Żółwika, a na koniec mnie. Chłopcy byli tylko 1 dzień w przedszkolu, nim zamknięto placówki oświatowe w kraju.

Powiem szczerze: kompletnie nie wyobrażałam sobie pracy z domu z dziećmi obok, domowego przedszkola oraz bycia ze sobą 24h/dobę!

Pierwsze dni były dziwne. Były trudne. Ale, gdy trochę oswoiliśmy „nową rzeczywistość”, okazało się, że chłopakom brakowało Mamy. A mnie chłopaków. Brakowało nam bliskości!

Po upływie 1,5 miesiąca dostrzegam też, że w okresie pandemii COVID19, relacje na linii Fasolaki-Tata także bardzo zyskały.

To jest trudny czas. Izolacja nie sprzyja dobremu nastrojowi. Ale można i warto go optymalnie wykorzystać, by zadbać o relacje!

kwarantanna domowa maseczki ochronne

Kwarantanna domowa – ustalając swoje priorytety

Miotając się między tym, na co mam wpływ, a na co nie mam, ustaliłam swoje priorytety:

Dbając o zdrowie moich najbliższych i swoje, wychodzę z domu tylko, kiedy naprawdę muszę. Zakupy ograniczyłam do jednego wyjścia w tygodniu. Jeżeli spacery (m.in. dla zdrowia psychicznego, odpoczynku), to tylko w lesie, najdalej od skupisk ludzi, jak się da. Przemieszczamy się wyłącznie samochodem.

Poza domem używam jednorazowych rękawiczek. Wychodząc, wszyscy zakładamy maseczki ochronne. Na co dzień, poza domem, nosimy te wielokrotnego użytku. W aucie mam też kilka sztuk jednorazowych, na wszelki wypadek.

Do nowej rzeczywistości łatwiej adaptują się dzieci. Zamiast, jak ja, narzekać na konieczność zakładania maseczki, chłopcy cieszą się, że są wojownikami nija, jak bohaterowie kreskówki Lego Ninjago 🙂

Fasolaki bawią się w wojowników ninja

Wydajne gospodarowanie jedzeniem

Naukę, by szanować i doceniać jedzenie wyniosłam z domu. Nie lubię marnować ani wyrzucać żywności. Skłamałabym mówiąc, że nie zdarzało mi się. W ostatnim miesiącu jednak to się bardzo zmieniło. Zupełnie inaczej gospodaruję jedzeniem i zapasami.

Przeszłam w tryb robienia zakupów 1x w tygodniu. Do sklepu wchodzę z dokładnie opracowaną listą zakupów. Następnie według tego, co mam w domu, z jakim terminem przydatności, planuję posiłki dla chłopców i siebie. Gdy brakuje mi makaronu, z mąki i jajek robię lane kluseczki. Ze zbyt dojrzałych bananów, wychodzą pyszne placki twarogowe na śniadanie lub kolację.

To niesamowite, jak sytuacja, stan pandemii, mobilizuje, by zużyć wszystkie zachomikowane produkty: makarony, kasze, mrożonki, które leżały i czekały na lepsze (czy gorsze) czasy.

Wiercisław z mamą

Planowanie wydatków

Mogłoby się wydawać banalnie proste, że przebywając głównie w domu, wydaje się mniej pieniędzy. Jest to prawda, ale nie do końca, ponieważ w okresie narodowej kwarantanny:

Kilka tricków i zmian w gospodarowaniu pieniędzmi pomaga mi w ich zaoszczędzeniu:

Sytuacja, w której się znaleźliśmy, nie jest dobra. Może się poprawić, ale może też się nieoczekiwanie pogorszyć. Inaczej gospodarując pieniędzmi, mam wpływ na bezpieczeństwo finansowe mojej rodziny.

Docenianie drobiazgów

Okres izolacji nauczył mnie doceniania drobiazgów. Nie. To ja nauczyłam się żyć tu i teraz. Nauczyłam się doceniać, szanować, celebrować chwile. Ponieważ nie wiem, co będzie jutro i nie mam a nie realnego wpływu, mogę cieszyć się dziś. Mogę smakować dziś.

Ja wiem, że jest źle, a niepewność wdarła się w nasze życie i nie chce sobie pójść. Wiem, że są dni lepsze i gorsze. Czasami nie mam siły. Albo brakuje mi towarzystwa, szczególnie, gdy chłopcy śpią już spokojnie. Nie wiadomo, ile to wszystko potrwa. Nie wiadomo ile jeszcze ofiar zgarnie koronawirus.

To, co mogę zrobić, to doceniać tu i teraz. Dla siebie, dla moich dzieci, dla zachowania równowagi.

Tobie też tego życzę – byś dostrzegła pozytywy w tym trudnym dla wszystkich czasie.

moi wojownicy ninja

Maseczki ochronne wielorazowe

Maseczki, które nosimy dla ochrony, ale też zgodnie z obowiązującymi od 16 kwietnia w Polsce przepisami, są wielorazowe. Wykonane z 3 warstw tkaniny. Można je wielokrotnie nosić, prać i prasować. Dostępne w dwóch rozmiarach: dla dorosłych oraz dla dzieci. Chłopaki mają wzór City Kids jeans a ja City Light pink.

Artykuł powstał we współpracy ze sklepem http://www.chronimy.com.pl

Moje kanały social media

Zawsze będziesz na bieżąco.

Close