Czy może być coś przyjemniejszego niż zjedzenie posiłku wspólnie, całą rodziną? My zawsze jemy razem śniadania, a w weekendy przeważnie udaje nam się zjeść wspólny obiad. Rodzice i Fasolaki. Zrobiliśmy z tego pewien rytuał w naszym zabieganym życiu. I chociaż Fasolaki przeważnie guzdrzą się z jedzeniem, gdy akurat gdzieś się śpieszymy (np. do pediatry), a ciągle coś nowego wynajdują, gdy akurat chcielibyśmy albo mieliśmy nadzieję, że zjedzą swoje porcje ze smakiem i bez marudzenia. Takie jest życie. Takie bywają małe dzieci.
Dziś to sytuacja zmusiła mnie do szybkiej zmiany obiadowych planów.
Dzień był od początku z tych „byle do końca”: ja zbudziłam się z bólem gardła i nasilonym bólem pleców, który ostatnio bardzo często mi towarzyszy, M też ma swoje kręgosłupowe dolegliwości, a Fasolaki chyba w ramach solidarności i empatii byli marudni od rana.
Na obiad mieliśmy zaplanowany pyszny rosół, który ugotował Tata, gdy ja chłonęłam blogerską wiedzę w Kielcach podczas spotkania BLOGOTOK. Ale coś poszło nie tak i po odgrzaniu odkryłam, że rosół się już nie nadaje do podania 🙁 A ja miałam 4 wygłodniałe brzuchy do nakarmienia… Na szybko…
Zobaczcie sami jak szybko i smacznie można zjeść. Dziś na stole, moim i mam nadzieję Waszych, króluje lekka pasta z łososiem .
Składniki
Makaron linguini
Łosoś wędzony albo z puszki
1-2 ząbki czosnku
Garść pomidorków koktajlowych
8-10 czarnych oliwek
1 średni por
1 łyżka oliwy z oliwek
Kilka listków świeżej bazylii
Pieprz
Przygotowanie – kilka kroków by powstała lekka pasta z łososiem
Wstawiam makaron. Najlepszy jest linguini chociaż jedliśmy już to danie z tagiatelle z atramentem kałamarnicy. Dziś, z racji sytuacji, królowały makaronowe zwierzęta wiejskie 😉
Pora kroję w cienkie talarki.
Oliwki odsączam i kroję w plasterki. Podobnie czosnek. W tym daniu dużo lepiej dla smaku całości robi czosnek tylko skrojony, nie przeciśnięty przez praskę.
Pomidorki myję i kroję na pół. Zarówno dla smaku jak i wyglądu dania nie powinny być zbyt drobno pokrojone. Rozpaćkane nie będą się tak prezentowały.
Na patelni rozgrzewam oliwę i wrzucam czosnek, na bardzo krótko. Nie może się przesmażyć ani rozmięknąć. Danie zyskuję wiele, gdy wszystko jest prawie al dente. Z czosnkiem świetnie komponuje się posiekana, świeża bazylia.
Po dosłownie 1-2 minutach dodaję pora i smażę równie krótko.
Następnie wrzucam pomidorki, które warto poddusić chwilkę pod przykryciem żeby okrasiły danie swoim sokiem.
Potem kolej na oliwki. I odrobinę pieprzu.
Na koniec dorzucamy łososia. Wiecie jak jest najlepiej? Gdy połączymy łososia wędzonego z gotowanym albo z puszki. Łosoś potrzebuje dosłownie chwilkę, tylko żeby się podgrzał.
Najpierw na talerze wykładamy makaron a na wierzch naszego łososia z warzywami.
Czekajcie, czy ja nie zapomniałam Wam powiedzieć, że lekka pasta z łososiem to nie smarowidło na kanapki tylko kolorowe danie z makaronem? 😉
Jest kolorowe, pyszne. Ach, przypomina mi wiosnę… Jedzcie bo wystygnie 😉
Smacznego 🙂
25 kwietnia 2016
|Komentarze: 29