W ubiegły weekend, 29 i 30 sierpnia, w Warszawie można było rodzinnie odwiedzić Targi Family Days.
Wydarzenie zapowiadane było już od jakiegoś czasu. Family Days jest dedykowane dla rodzin z dziećmi w wieku 0-10 oraz rodziców planujących bądź oczekujących maleństwa.
Swoją obecność na targach zgłosiła ponad setka wystawców, w tym Szpital im. Świętej Rodziny z Warszawy, Polski Bank Komórek Macierzystych
oraz Fundacja Rak & Roll.
Patronat medialny nad wydarzeniem objęła stacja TVN Style.
Przez cały czas trwania targów Family Days (2 dni) pojawiło się około 5 tysięcy odwiedzających z dziećmi.
Ja miałam okazję odwiedzić targi Family Days dwa razy. Pierwszego dnia wybraliśmy się całą rodziną, ubrani drużynowo w t-shirty Agumamy.
Drugiego dnia zajrzałam na targi sama, podczas drzemki Fasolaków, żeby rozejrzeć się jeszcze raz, na spokojnie, porobić zdjęcia oraz posłuchać wywiadu z blogerką, prowadzącą blog parentingowy Bakusiowo.pl.
Właściwie każdy mógł znaleźć coś dla siebie:
Coś dla malucha
Na terenie targów było kilka miejsc gdzie maluchy w wieku przedszkolnym mogły pobawić się i spędzić czas, w tym spory kącik sponsorowany przez Petitki Lubisie.
Pociechy w wieku 0-3 lata mozna było zapisać na zajęcia umuzykalniające tzw. Gordonki. Moim chłopcom bardzo spodobały się dinusie a właściwie tyranozaury z Parku Jurajskiego. Super!
Coś dla rodzica
Rodzice, głównie mamy, mogli wybierać spośród zorganizowanych warsztatów (m.in. E-mama fit, Uszyj mi mamo),
stoisk wystawców oraz porad na stanowisku szpitala (m.in. pierwsza pomoc niemowlętom). Przyszłe mamy, które nastawiały się na USG 3D, zapewne wyszły zawiedzione gdy okazało się, że sprzęt jest w tych dniach zepsuty.
Fajnym pomysłem i strzałem w 10 było stoisko laktacyjne Agaty Aleksandrowicz prowadzącej bloga Hafija.p. Przez dwa dni trwania targów frekwencja w stoisku była wysoka.
Coś dla gadżeciarzy
Dla większych i mniejszych gadżeciarzy, na terenie targów, prezentowane były sportowe zegarki Polar oraz rodzinne samochody marki Ford i Volkswagen.
Na miejscu okazało się, że Hala Torwar nie jest najlepszym miejscem na organizację tego typu eventu. Do samej hali prowadziły schody, niewyposażone w rampy dla wózków. Organizator targów Family Days pomyślał o odwiedzających na tyle, że przy schodach czuwali panowie pomagający wnosić i znosić wózki. Jednak to nie powinno być rozwiązanie permanentne. Tym bardziej, że wózek pojedynczy z małym dzieckiem w środku nosi się nienajgorzej, podczas, gdy bliźniaczy z dwójką po 11kg każde to już niemałe wyzwanie… Poza tym Hala Torwar jest dość mała i panowały w niej warunki tropikalne.
Na miejscu miała być dostępna woda Mama i ja, ale nie było… Cieszę się, że wzięłam z domu zapas dla chłopców…
Nastawiałam się na duże zakupy, a wyszliśmy tylko z nosidełkiem ergonomicznym Lenny Lamb kupionym w Kangurkowo.pl. To było jedno z lepszych stoisk targów Family Days. Oprócz szerokiego wyboru chust i nosideł, na miejscu było 3 rewelacyjnych doradców, którzy przymierzali, opowiadali, doradzali.
Wielką popularnością cieszyła się przestrzeń Fundacji Rak & Roll, gdzie można było oddać swoje włosy z przeznaczeniem na peruki dla pacjentów onkologicznych, jednocześnie otrzymując w zamian nową fryzurę w ramach metamorfozy.
Po targach Family Days pozostał mi trochę niedosyt. Z innych, podobnych targów wychodziłam z naręczem ulotek, gazetek i próbek. Tym razem w zasadzie z niczym. Gdy pytam znajomych, którzy odwiedzili targi, słyszę podobne opinie. Zabrakło mi niektórych marek, które się zapowiadały, na które liczyłam a w rezultacie ich stoisk nie było: Medela, Fisher Price. Zabrakło także takich typowo akcesoriowych stoisk ze smoczkami i akcesoriami.
Atrakcją kończącą targi Family Days było losowanie wycieczki do Disneylandu dla rodziny 2+1. Odpuściliśmy sobie to losowanie bo 2+1 to nie dla nas 😛
Targi Family Days – nie był to stracony czas, jednak jest jeszcze sporo aspektów do dopracowania w przyszłym roku.
Do zobaczenia na Family Days 2016 🙂
6 września 2015
|Komentarze: 2