Drogie Mamy, cykl Mama taka jak Ty powstał dla Was i o Was.
O co chodzi? O to, że nas, Mamy, łączy nie tylko fakt posiadania dzieci. Łączy nas też to, że jesteśmy FANTASTYCZNE. Każda z nas, choć może w swojej codzienności tego nie zauważa, jest świetną Mamą i ma świetne pomysły.
Kobiety, które będą u mnie gościć, mnie inspirują. Może zainspirują także i Was 🙂
Dwa tygodnie temu w ramach Mama taka jak Ty poznałyśmy Małgosię. Dziś oddaje swojego bloga Asi. Asia jest żoną, Mamą dwójki maluchów, właścicielką własnej firmy i studentką. Znamy się tyle, że miałam okazję obserwować jak do wszystkiego tego dochodzi własną ciężką pracą, zapałem a także nutką krwi pokerzysty.
Chodźcie, poznacie Asię 🙂
Jesteś Mamą Michałka i Emilki. Ile mają Twoje pociechy?
Michał 5 lat, Emilka 2 latka.
Jest między nimi różnica wieku. Czy są absorbujący, czy może opiekują się w jakiś stopniu sobą?
Dzieci zaczynają dopiero wchodzić w interakcje między sobą. Niestety coraz częściej ich kontakt wygląda tak, że Michał za wszelką cenę chce włączyć siostrę do zabawy, zaś Emilka, jako niezależna kobieta jest oporna na te wysiłki i przeważnie chodzi własnymi ścieżkami. Jednak obydwoje bardzo dbają o siebie nawzajem – Michał wysadza Emilkę na nocnik, pomaga jej założyć buty a Emilka zawsze dopilnuje, żeby brat spełnił prośbę mamy upominając go uroczo słowami: Michałku jedz, Michałku daj, Michałku idź itd., itp…. Generalnie zaczęłam zauważać od kilku tygodni, że moje dzieci są już całkiem samodzielne a ja mam coraz więcej swobody (tak o 0,01% więcej).
Zaprosiłam Cię do rozmowy ponieważ podziwiam to, jak sobie radzisz w roli Mamy wielozadaniowej. Pochwal się czym się obecnie zajmujesz?
Dziękuję za podziw, ale ja często ma poczucie, że mogłoby być lepiej. Prowadzę własną działalność polegającą na doradztwie w obszarze zamówień publicznych. Pracuję głównie w domu. Jestem również studentką IV roku prawa.
No tak, jesteś Mamą aktywną zawodowo. Ale przecież Mama taka jak Ty ma jeszcze na glowie dom: gotowanie, opieka nad dziećmi, zabawa. Jak Ty to wszystko godzisz? Masz jakiś czarodziejski sposób jak rozciągnąć dobę?
Sposób jest dość prosty – w pracy zajmuję się pracą, tj. nie mam czasu na pogawędki przez telefon, picie kawki czy lunch z kolegami. Staram się więc maksymalnie zmobilizować, aby sprawy zawodowe załatwiać zanim Michał wróci z przedszkola. Korzystam w tym czasie również z uprzejmości babci wymiennie z nianią, które zajmują się Emilką.
Zawarłam również umowę z mężem, że w miarę możliwości co drugi dzień on zajmuje się wieczornymi czynnościami związanymi z naszymi pociechami. „W miarę możliwości” w praktyce oznacza średnio 2 dni w tygodniu… Tu chciałabym złożyć podziękowania na ręce ojca NASZYCH dzieci. Ta możliwość pozwala mi czasem zaszaleć i wyjść na 2-3 godziny dla higieny psychicznej.
Zakładając, że doba ma „tylko“ 24h jak wygląda Twój typowy dzień?
Na wstępie muszę powiedzieć, że zaczęłam się zastanawiać czy typowy dzień to wtedy gdy dzieci są zdrowe czy chore. Ale zakładając, że chore są jeden tydzień, a następne dwa są zdrowe należy chyba przyjąć, że w typowym dniu dzieci są zdrowe.
Wstaję wówczas o 7.00 dając sobie pół godziny a o 7.30 budzę mojego niezadowolonego syna, który codzień miewa bliżej nieskonkretyzowany, nieuleczalny „ból na przedszkole“. Po pierwszych 10-15 minutach negocjacji, które czasem przebiegają w konwencji kija i marchewki, czasem zaś przybierają postać konkursu młody człowiek dokonuje swojej toalety. Oczywiście gdyby nie ciągłe „Michałku szybciutko“, „Michałku czy ząbki nie są już czyste po 15 minutach szczotkowania?“, „Michałku pamiętasz, że zaraz musimy wyjść“ itp być może zdążalibyśmy do przedszkola na obiad, tj. ok. 12.00. Ale ponieważ ponoszę ten wysiłek psychiczny sprawienia by 5-latek się sprężał udaje nam się dotrzeć przeważnie ok 8.30 na przedszkolne śniadanie. Od 9.00 – 16.00 pracuję, a potem odbieram Michała z przedszkola.
Po pracy zajmuję się dziećmi. Często wychodzimy na dwór, gramy w gry, robimy przyjęcia dla pluszaków, a często również w ramach wspólnego czasu robimy zakupy lub załatwiamy drobne sprawy. Oczywiście wyprawa z dziećmi jest dużo bardziej męcząca dla mamy, ale za to ile frajdy potrafi dać 5-latkowi przybijanie pieczątek adresowych na koperty na poczcie albo rajd z siostrą w koszyku na zakupy po markecie…
Kiedy dzieci zajmują się czynnościami wyciszającymi np. oglądaniem bajki (Michał) lub słuchaniem piosenek (Emilka) mam wówczas możliwość sporządzenia mojej rodzinie posiłku na następny dzień. Następnie podaję dzieciom kolację i przekupione perspektywą czytania bajki na dobranoc udają się do mycia.
Ogromną ulgę odczuwam od pół roku tj. od kiedy Michał jest w stanie zupełnie sam wziąć prysznic. Na szczęście Emilka nauczona przez tatę zasypia po odłożeniu do łóżka jak anioł, więc po czytaniu bajki mogę jeszcze zająć się praniem, prasowaniem, sprzątaniem albo po prostu sobą.
Znamy się kawałek czasu, pamiętam, że zdarzało się zaszaleć 🙂 Co, w Twojej ocenie, dało Ci macierzyństwo?
Przyznam szczerze, że odkąd mam dzieci radość sprawiają mi również bardziej wyrafinowane rozrywki aniżeli szaleństwa, które zapewne masz na myśli. Bardzo lubię więc chodzić na spacery, czego wcześniej nie robiłam, a co odkryłam dopiero po urodzeniu Michała.
Być może ktoś uzna, że prawię wyświechtane frazesy, jednak macierzyństwo daje niesamowitą satysfakcję i wymierne efekty swojego wysiłku. Kiedy widzisz, że mały, dwuletni szkrab pląsa z wdziękiem małego hipcia naśladując ruchy, których go nauczyłaś, a przedszkolak szczyci się tym, że umie składać swoje ubranko w kostkę to jest naprawdę pełnia szczęścia dla mamy.
Już będąc Mamą dwójki maluchów, zdecydowałaś się porzucić etat. Czy masz jakieś sugestie, rady dla innych Mam, które stoją przed podobną decyzją?
Każdemu, kto ma możliwość pracy według własnej organizacji polecam gorąco takie rozwiązanie. Odkąd nie pracuję na 8-godzinnym etacie jestem dużo mniej zmęczona i dużo bardziej spokojna o dzieci.
Wymień proszę zalety płynące z samozatrudnienia właśnie oczami Mamy.
Zatrudnienie daje być może stabilizację, jednak własna działalność zapewnia elastyczność czasową i organizacyjną, która przy małych dzieciach jest bezcenna.
Patrząc z perspektywy czasu czym różnił się ten okres, gdy pracowałaś na etacie już będąc Mamą od tego, jak jest teraz?
Po pierwsze śpię dłużej o godzinę i nie tracę 2 godzin dziennie na dojazd, co powodowało, że miałam mniej czasu dla dziecka. Po drugie będąc na miejscu mogę zawsze tak się zorganizować, żeby dopasować swój grafik do terminów szczepień, wizyt u dentysty, jasełek i innych dzieciowych spraw. Wiem, że zapewne wywołam zazdrość, ale czasem mam również możliwość wziąć po prostu wolne nie narażając się na srogi wzrok szefa na widok kolejnego druku L4 lub wniosku urlopowego.
Dziękuję, że zechciałaś pochylić się nad moją skromną osobą Mamy.
Agumama: Szykując tekst do publikacji zapytałam jeszcze Asię o czas wolny. O to, jakie są Jej chwile tylko dla siebie. Powiedziała mi, że bardzo lubi czytać i się uczyć, więc przygotowywanie się do kolejnych zjazdów na uczelni to właśnie te chwile…
Brzmi to znajomo, prawda? 😉
Wam Mamy życzę pogodnego dnia 🙂 oraz zapraszam na następne spotkanie z Mama taka jak Ty. Będziecie ze mną w kolejny czwartek?
Uwaga: jeżeli jesteś szczęśliwą Mamą i chcesz się tym podzielić z czytelniczkami Agumamy, przepysznie gotujesz, sama robisz zabawki, znasz sposób by doba miała o 5 godzin więcej czy budujesz z dziećmi pojazd kosmiczny, napisz do mnie. Porozmawiamy. Chętnie zaproszę Cię byś pokazała nam macierzyństwo swoimi oczami.
5 maja 2016
|Komentarze: 22