Uśmiech całej miłości wszechświata

Zupełnie inny wpis miał być moim pierwszym. Ten pierwszy, ale już drugi, czeka prawie napisany tej nocy kiedy chłopcy skończyli 4 miesiące. Miał być poprawiony, uzupełniony i opublikowany. Plany pokrzyżowało jedno wydarzenie z niedzieli. I oto jest ten pierwszy:

Piekielnie gorący dzień. Bliźnięta wychodzą z siebie. M dostaje kota bo o ile Żółwik podjadł, pobawił się i teraz zapadł w błogą drzemkę, o tyle już od kilku dni jakaś myszka dręczy Wiercisława, który zamiast drzemki woli fazę „noś mnie” i wyje gdy tylko próbuje się go położyć. Król Wiercisław I chce być noszony, a Tata chce w spokoju wypić poranną, już nie poranną kawę. Za oknem gorrąco, w mieszkaniu gorąco i u nas atmosfera aż iskrzy bo Tata chce jedno, Mama drugie, a Twinsy to wogóle mają inne plany i wtedy pochylam się nad Wiercisławem, który posyła mi uśmiech pełen bezgranicznej, kosmicznej miłości, miłości tak wielkiej, że starcza żeby opromienić i Mamę i Tatę. I opromienia i ja mięknę <3

Znacie ten uśmiech?

Moje kanały social media

Zawsze będziesz na bieżąco.

Close