Moi synowie nigdy poważnie nie chorowali, a ich odporność była na dobrym poziomie. Infekcje, które przynosiłam z pracy, kończyły się najwyżej katarem. Z większością przeziębień radziliśmy sobie inhalacjami z soli fizjologicznej. Wizyty u pediatry zawsze sprowadzały się głównie do szczepień, pomiarów wagi i wzrostu oraz walki z niedokrwistością.
Z drugiej strony, ze względu na wcześniactwo Fasolaków, byliśmy i jesteśmy stałymi bywalcami przeróżnych poradni specjalistycznych.
Do wykształcenia medycznego jest mi bardzo daleko, ale czasami u pediatry nasłucham się takich głupot, że nie mogę się otrząsnąć…
Znasz to uczucie? Ten tekst jest dla Ciebie 🙂
Ufasz swojemu pediatrze bezgranicznie? Tym bardziej piszę do Ciebie. Sprawdź, czy nie karmią Ciebie i Twojego dziecka głupotami.
Błędy pediatry – wybaczalne?
Lekarz to też człowiek. Ja to wiem, rozumiem akceptuje. Lekarz, jak każdy inny, ma słabsze dni. Też ma dzieci, które chorują i absorbują jego umysł. Jak każdy inny człowiek, pediatra się myli. Ale w blisko 3-letnim stażu macierzyńskim trafiły mi się takie wpadki pediatry, na które nie da się przymknąć oka…
Promocja na mleko modyfikowane
„To pewnie alergia na Pani pokarm. Proszę kupić dla syna mleko modyfikowane bez laktozy.” – usłyszałam, gdy Żółwik miał niespełna 2 miesiące. Drobna wysypka na buzi okazała się być potówkami. Karmiłam Fasolaki 2 lata i 7 miesięcy i nigdy nie mieli alergii na mój pokarm.
W tym długim okresie karmienia piersią, jeszcze kilka razy usłyszałam, żeby natychmiast odstawić dzieci od piersi. Z różnych powodów. Od pediatrów właśnie.
Są ci, którzy promują karmienie piersią. Wiedzą, że pokarm Mamy jest najlepszą formą żywienia niemowląt, wspierania ich odporności. Ale są też tacy, którzy zdają się śledzić wszelkie promocje na mleko modyfikowane.
Przy okazji rutynowych badań krwi i moczu Fasolaków wyszło kiedyś zbyt duże stężenie kryształów szczawianu wapnia. Może ono wskazywać na nieprawidłową gospodarkę wapniową w organizmie. Może też oznaczać, że próbka zbyt wiele godzin stała nim trafiła do laboratorium, do analizy. Pan doktor zapytał co syn je, jaka jest dieta 12-miesięcznego Żółwika. Gdy usłyszał, że wciąż jest karmiony piersią oraz je także normalne posiłki, pouczył mnie, że w naszej szerokości geograficznej 6 miesięcy karmienia piersią w zupełności wystarczy dziecku. Podsumował, że nie żyjemy w Afryce, gdzie dieta jest uboga i długie karmienie piersią dziecka ma sens. Kazał natychmiast odstawić i powtórzyć badanie.
Jak się domyślasz, już nas więcej nie zobaczył, omijam go szerokim łukiem, ale w naszej przychodni wciąż pracuje.
Moja serdeczna rada dla Ciebie: jeżeli karmisz piersią i jakikolwiek lekarz powie Ci lub zasugeruje odstawienie dziecka, skonsultuj to z kimś innym. Nawet przyjmowanie niektórych leków na stałe czy niektóre choroby nie wykluczają karmienia. Jeżeli jesteś zdrowa i Twój maluch też, to decyzja o skończeniu karmienia jest wyłącznie Waszą decyzją.
Dla niejadka apetizer
Dajesz swojemu dziecku wodę z cukrem?
„Teraz w okresie zimowym proszę Wiercisławowi podawać Apetizer w kroplach. Zioła będą dobre dla układu trawiennego. Może to poprawi mu apetyt.” – usłyszałam, gdy poszłam do pediatry z całą historią badań krwi syna, wszystkimi pomiarami wzrostu i wagi, naniesionymi na siatkę centylową dla wcześniaków i notatkami z tego, co, kiedy i jak je.
Nie lubię określenia NIEJADEK. Odsetek prawdziwych niejadków jest niewielki. Większość dzieci, określanych tym mianem, jest po prostu źle żywionych. Jeżeli mi nie wierzysz, to zerknij chociażby na historię Izy – Bizimummy o bułce, niejadku i skraju depresji.
Dlatego nazywam Wiercisława „niejadkiem”, koniecznie z ” „. Jego (nie)jedzenie jest moją bolączką, przyczyną stanów depresyjnych, załamań i rodzinnych awantur (bo kto lubi i wytrzyma, jak Babcia mówi „zjedz jeszcze tego kluska bo Mikołaj nie przyjdzie”?) czasami.
Okej, małymi krokami staram się synowi pomóc, ale nie ufam lekarzowi, który zaleca mi podawanie wody z cukrem i jeszcze okrasza to słowami „może pomoże” czy „to powinno pomóc”!!!
Według ulotki, skład takiego syropu Apetizer to: woda, cukier, kwas askorbinowy, ekstrakt z cykorii, ekstrakt z anyżu, ekstrakt z mięty pieprzowej, ekstrakt z kopru, wyciąg z grejpfruta, amid kwasu nikotynowego, aromat naturalny, pantotenian wapnia, sorbinian potasu, chlorowodorek pirydoksyny, ryboflawina, monoazotan taiminy, sacharyna sodowa, kwas pteroilomonoglutaminpwy, d-biotyna, cyjanokobalamin. Zioła ok, ale po co ten cukier??? 🙁
Antybiotyk jak cukierki
To niestety przypadłość skłonność lekarzy, nie tylko pediatrów, do wypisywania recept na antybiotyk zbyt pochopnie.
Niedawno opowiadałam Ci o fali nieprzyjemnych zdarzeń, która przetoczyła się przez mój dom w ostatnich tygodniach. W tym bardzo smuci nas i załamuje przewlekła choroba Żółwika. W piątek, 16 grudnia, skończył brać antybiotyk na zapalenie ucha i zapalenie oskrzeli. W poniedziałek poszliśmy na kontrolę i okazało się, że znów ma stan zapalny w uchu i szmery w oskrzelach. Pediatra ostrzegła, że jeżeli do środy nie będzie poprawy to Święta spędzimy w szpitalu pod kroplówką. We wtorek udało mi się dostać do bardzo polecanej laryngolog, która dobrze zbadała Żółwika i powiedziała, że owszem, jest stan zapalny, ale do wyleczenia lekarstwami, bez kolejnego antybiotyku i bez szpitala.
Nie neguję antybiotyków. Jak trzeba – daję i sama biorę. Ale wiem, że antybiotyk jest ogromnym obciążeniem dla organizmu. Wiem też, że organizm dziecka po antybiotyku dochodzi do siebie przez kolejnych 6 miesięcy.
A mój Żółwik w przeciągu ostatnich 3,5 miesiąca brał ich już 4.
Zawsze, gdy rodzic ma wątpliwość, ma prawo poprosić o zrobienie dziecku wymazu z gardła, nosa, ucha lub zrobienie antybiogramu.
Co to jest antybiogram
Przy drugim podaniu Żółwikowi antybiotyku, zasugerowałam młodej pani pediatrze (zastępstwo pod nieobecność naszej lekarz), żeby zrobić synkowi antybiogram. To badanie pomaga określić, z jaką bakterią mamy do czynienia i dobrać taki antybiotyk, który sobie z nią poradzi. Usłyszałam, że to jest bardzo inwazyjne badanie, wymagające u tak małego dziecka znieczulenia ogólnego, polegające na pobraniu wycinka z gardła? krtani? Złapałam się za głowę! Opis przypominał raczej gastroskopię :O
Przy kolejnym nawrocie choroby i kolejnej wizycie, już u naszej pediatry otrzymałam skierowanie na wymaz z gardła i wymaz z nosa. Oba badania nie należą może do przyjemnych, ale trwają minutę i na pewno nie wymagają znieczulania czy usypiania dziecka. A pozwalają uniknąć podawania antybiotyku bez celu.
Lenistwo czy niewiedza? Czy takie historie to już błędy pediatry czy tylko zwykłe gafy?
Jak spieprzyć życie nastolatce
Jako nastolatka borykałam się z bardzo silnymi bólami wzrostowymi. Znasz je? To taki ból wewnątrz kości, trudny do opisania, uporczywy i przeszkadzający. Związany jest z intensywnym wzrostem w okresie dziecięcym i nastoletnim.
Dawniej o tych bólach wogóle się nie mówiło. Ja sobie nie przypominam. Jedne dzieci cierpią bardziej, inne znacznie słabiej to odczuwają. Mnie bolało. Czasami bolało cholernie. Czasami myślałam, że mam jakąś rzadką chorobę, powodującą w tym wieku reumatyzm.
Pani pediatra opiekująca się nami, mną i Sis, od oseska orzekła, że to bóle spowodowane nadwagą. I że miną, gdy tylko schudnę. Tyle, że ja nie miałam nadwagi. Miałam za to kompleksy, dzięki jej diagnozie. No i silne bóle, o których przestałam komukolwiek mówić. Milutko?
Kiedy zmienić lekarza pediatrę
Powyższe sytuacje zdarzyły się na prawdę. Do niektórych z opisanych lekarzy już nigdy ze swoimi dziećmi nie wróciłam. Jest cała masa innych sytuacji, które mnie by zaniepokoiły i skłoniły do zmiany lekarza pediatry:
–> Lekarz pediatra nie myje rąk przed badaniem oraz/lub nie zakłada rękawiczek. Nie będę tolerować braku higieny i niechlujnemu pediatrze od razu powiem NIE.
–> Lekarz pediatra przepisuje antybiotyki jako lekarstwo na wszystko. Nie rozumiem jak ktoś, kto ukończył studia, może ograniczać swoją praktykę lekarską tylko do przepisywania antybiotyków?! Jak może nie korzystać z wiedzy, doświadczenia i czegoś, co się nazywa diagnostyką. Taka osoba nie będzie leczyć moich dzieci! Pamiętaj, że jeżeli masz wątpliwość, czy decyzja o podaniu antybiotyku jest zasadna, masz prawo domagać się wykonania antybiogramu. To badanie pokaże czy infekcja jest wirusowa czy bakteryjna.
–> Wyraźny brak kompetencji. Błędne diagnozy.
–> Nieumiejętne podejście do dziecka, ignorowanie go, traktowanie jak przypadku medycznego a nie partnera do rozmowy.
Jak zmienić lekarza pediatrę
Jeżeli leczysz się prywatnie sprawa jest prosta: nigdy więcej nie wracasz z dzieckiem do złego pediatry.
Jeżeli korzystasz z publicznej opieki zdrowotnej to sprawa jest trochę utrudniona. Więcej papierologii a nawet dodatkowe koszty.
Masz, jako pacjentka i jako opiekun prawny dziecka-pacjenta, prawo do bezpłatnego wyboru podstawowej opieki zdrowotnej maksymalnie dwa razy w roku. W przypadku każdej kolejnej, nieuzasadnionej zmiany, trzeba wnieść opłatę w wysokości 80 złotych. Opłatę należy uiścić na konto właściwego oddziału NFZ. Opłaty nie pobiera się w przypadku: 1) zmiany miejsca zamieszkania przez pacjenta; 2) zaprzestania udzielania świadczeń opieki zdrowotnej przez wybranego lekarza/pielęgniarkę/położną podstawowej opieki zdrowotnej; 3) z powodu innych przyczyn niezależnych od Ciebie.
Myślę, że jeżeli powodem zmiany są błędy pediatry, to też pewnie uda się taką zmianę przeprowadzić bezkosztowo.
Miałaś kiedyś podobne doświadczenia?
Życzę Ci zdrowych dzieci <3 I tylko kompetentnych lekarzy na Waszej drodze 🙂
26 grudnia 2016
|Komentarze: 22