I proszę sobie WOŚP em gęby nie wycierać!

Zawsze popierałam działalność WOŚP. Nie skupiałam się w szczególach na tym, co robią, wystarczyło mi, że robią WIELE DOBREGO dla dzieci i ich zdrowia, życia. Wspierałam każdy finał jakąś drobną sumką wrzucaną do puszki wolontariuszy. Ale słowa WIELE DOBREGO tak naprawdę to tylko słowa i nie wiele znaczą zanim się człowiek na własnej skórze nie przekona co to jest to WIELE DOBREGO. 28 marca 2014 roku było mi dane dogłębnie poznać znaczenie słów WIELE DOBREGO…

28 marca 2014 roku urodzili się moi synowie: Jan i Stanisław. Urodzili się znacznie wcześniej niż powinni i znacznie wcześniej niż się tego spodziewaliśmy. Urodzili się w 31 tygodniu ciąży i aby przeżyć, wymagali natychmiastowej, fachowej pomocy całego sztabu medycznego, który pracuje na oddziale neonatologicznym.

Sceptyk powie: „no super, ale co ma WOŚP do tego i do życia Twoich dzieci”. No tak, przecież od razu zajął się nimi rewelacyjny, wykwalifikowany personel. Tylko co by ten personel mógł zrobić gdybyśmy na przykład siedzieli sobie po środku buszu i nie mieli sprzętu, którym dysponuje szpital? Pewnie nie wiele. To znaczy zrobiliby tak wiele, jakby mogli a później pozostałoby nam czekać. Im bardziej skrajny wcześniak, tym te szanse na przeżycie byłby mniejsze…

WIELE DOBREGO #1

Fasolaki byli jeszcze tacy maleńcy, ich płuca nie były tak dobrze wykształcone jak u donoszonego dziecka. Konieczne było podłączenie do CPAP i umieszczenie maluszków w inkubatorach. Na szczęście na tym poprzestali, nie było potrzeby włączać w ich oddychanie np respiratora.

WIELE DOBREGO #2

Szpital, w którym urodzili się moi synowie, w tamtym dniu nie dysponował 2 wolnymi stanowiskami intensywnej opieki noworodka. Konieczny był transport do innego, pobliskiego szpitala. Nie muszę nikomu tłumaczyć, że nie wystarczy zwykła karetka do przewiezienia wcześniaka. Konieczny był specjalny inkubator do transportu wcześniaków. Pamiętam jak dziś, gdy leżąc na sali pooperacyjnej, zobaczyłam przez uchylone drzwi jak sanitariusze wiozą mojego Stanisława Wiercisława a na inkubatorze znajome serduszko…

WIELE DOBREGO #3

Na szczęście Fasolaki byli bardzo silnymi wcześniakami i po 8-9 godzinach od urodzenia już nie potrzebowali ani inkubatora ani CPAP. Borykali się natomiast z innym powikłaniem przedwczesnego porodu: ich ciałka nie potrafiły jeszcze same regulować sobie temperatury. Konieczne było zainstalowanie ich w specjalnej cieplarce, która to, podobnie jak inne sprzęty i inkubatory na oddziale, oklejona była WOŚP owymi serduszkami.

Ta cieplarka ogrzewała moich synków przez kolejne 1,5 tygodnia. Dopóki ich organizmy same nie nauczył się funkcji termoregulacji.

WIELE DOBREGO #4

Cały czas pozostając na oddziale intensywnej terapii noworodka, chłopcy przeszli przesiewowe badania słuchu. To obowiązkowe badanie, nie tylko dla wcześniaków, ale także dla donoszonych dzieci. Czy muszę dodawać skąd jest sprzęt używany do tych badań?

Przesiewowe badanie słuchu noworodka pozwala już na wczesnym etapie wykryć nieprawidłowości, które wymagają później dalszej diagnostyki i kontroli.

Muszę Wam opowiedzieć pewną anegdotę z życia wziętą: M. ma kolegę, jeszcze z czasów podstawówki. Kolega jest sfrustrowany i neguje wszystko. I ostatnio się przyczepił do WOŚP właśnie. Acha koniecznie trzeba dodać, że z tym kolegą nie da się dyskutować merytorycznie tj. on zaczyna jakąś dysputę po czym ucieka bo na poparcie swoich tez brakuje mu rzeczowych argumentów. Dyskusja trwa, Radek pisze, że pieniądze w WOŚP przepływają nie do końca transparentnie i nie warto dawać na nich ani grosza. Ktoś mu odpowiada, że skoro ich uważa za złodziei to niech nie korzysta ze sprzętu finansowanego przez WOŚP. Radek na to, że on nie korzystał i korzystać nie będzie, dzieci jego też. TUP! Ktoś zripostował, a co z przesiewowym badaniem słuchu u noworodków. Przecież jego dwójka też je przeszła. Na co Radek odpowiedział argumentem tak koronnym, że ciężko z nim dyskutować: owszem jego dzieci skorzystały z badania, ale to nie dzięki niemu słyszą. Jakby WOŚP nie dostarczył szpitalom sprzętu do przesiewowego badania słuchu to by dzieci tego badania nie miały i tyle… Pomysł tak durny, że ciężko z nim dyskutować.

WIELE DOBREGO #5

Na oddziale, gdzie moi synowie spędzili prawie cały pierwszy miesiąc życia, gdzie się człowiek nie obejrzał stał specjalistyczny sprzęt do ratowania życia wcześniaków i na każdej jednej maszynie widać było piękne czerwone serduszko. I na tym oddziale, każdego dnia, działo się WIELE DOBREGO…

Do wszystkich mądrali, którzy mając szczątkową wiedzę, krzyczą głośno, że jakim prawem Pan Jurek Owsiak i jego współpracownicy pobierają pensje za swoją całoroczną pracę na rzecz Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (nie wolontariat, jak w przypadku np. osób, które podczas finałów zbierają datki do puszek): jutro skoro świt idźcie do swojego pracodawcy i poproście o aneks zmieniający do umowy o pracę, że oto od dziś Wasze wynagrodzenie będzie wynosiło 0 złotych i że zrzekacie się premii bo taka Wasza wola. I przez najbliższy rok, życzę Wam i Waszej rodzinie smacznego bo na śniadanie, obiad i kolację będziecie się żywić wyłącznie powietrzem i miłością, a tyłki (za przeproszeniem) wycierać będziecie pociętymi w pasy prześcieradłami.

Nie umiem znaleźć odpowiedniej formy na moje DZIĘKUJĘ. Panie Jurku, Droga WOŚP, zawsze będę z Wami i postaram się by moje Fasolaki o Was pamiętali.

Na koniec apel: pogodo, jeżeli mnie słyszysz bądź czytasz, dopisz proszę a najbliższą niedzielę 10.10.2016, kopnij mróz w tyłek niech idzie precz. Żebyśmy mogli zapakować Fasolaki w auto i pokazać im jak ludzie dzielą się WIELKIM DOBREM podczas 24 już finału WOŚP .

Moje kanały social media

Zawsze będziesz na bieżąco.

Close