Rozwój i dorastanie dziecka polega na tym, że najpierw się ono do czegoś przywiązuje: pierś Mamy, sanie smoczka, picie z butelki, pieluchy, a później, w miarę dorastania, przychodzi pora się z tym pożegnać.
Są dzieci, które samodzielnie, niemalże z dnia na dzień, odchodzą od niemowlęcych nawyków. Są dzieci, którym ten proces zajmuje trochę dłużej. A są takie, u których proces odzwyczajania się jest długi i bolesny.
Myślę, że najważniejsze to znać swoje dziecko, wyczuć właściwy moment i pożegnanie smoczka otoczyć rodzicielskim wsparciem.
Moi synowie byli do swoich MIMI bardzo przywiązani. Dlatego też było trudno podjąć decyzję, że już pora na odzwyczajenie od smoczka. Najpierw kompletnie miałam pomysłu, jak się do tego zabrać. Nie jestem psychologiem, jestem Mamą. Nie znam tajnych technik. Wiele robię „na czuja” i muszę ufać intuicji. Jak odstawić smoczek Bliźniakom? Bałam się porażki. Nie uda się i co dalej?
Mamo, znane Ci są podobne dylematy?
Udało nam się! Jeżeli szukasz odpowiedzi na pytanie jak odstawić smoczek to może mój sposób pomoże i Tobie?
Ale zacznijmy od początku…
Bo smoczek to zło
Ze smokiem Fasolaki zetknęli się na oddziale neonatologicznym. Mimo, że my planując bycie rodzicami, upieraliśmy się, że nasze dzieci nie będą korzystały ze smoczka. Tak, nasłuchaliśmy się teorii, że smoczek to zło. O negatywnych skutkach ssania smoczka pisałam promując inicjatywę Logopeda krzyczy. Logopeda radzi.
Rzeczywistość zweryfikowała nasze teorie.
Na wspomnianym oddziale chłopcy dostawali smoka sporadycznie: miał on pełnić funkcję uspokajającą, ale także ćwiczącą odruch ssania, którego tuż po urodzeniu chłopcy nie mieli wcale. W domu wytrzymaliśmy 2-3 tygodnie bez smoczków. Potem stały się potrzebne. Summa summarum smoczki pojawiły się w 2 miesiącu życia chłopców.
Odzwyczajenie od smoczka
W pierwszym roku, przekonana przez naszą Panią Fizjoterapeutkę, nie ograniczałam synom smoczka. Mieli go tyle, ile potrzebowali. W drugim roku już postawiłam na stopniowe odzwyczajenie od smoczka. Znacznie wcześniej ustaliliśmy z Fasolakami, że MIMI mieszkają w łóżeczkach i tam zostawały po nocy czy po drzemce. Od pewnego czasu także pilnowałam, że po zaśnięciu smoczki nie pozostawały w buziach. Starałam się je lekko schować np pod maskotką, żeby nie były w nocy tak łatwo dostępne.
Pora na pożegnanie czyli jak odstawić smoczek
Początkowo chcieliśmy, żeby smoczki „zabrała” Babcia idąc do domu. Ale gdy poczytałam trochę, jak pożegnać smoczek, natrafiłam na tekst Doroty Zawadzkiej „Superniani”, który mnie szybko wrócił by nie iść tą drogą. Ktoś, kto zabierze smoczek, zdejmuje z nas rodziców odpowiedzialność, ale też może zacząć się dziecku źle kojarzyć. Babcia Która Zabrała Mi Smoczek. Brzmi upiornie…
Chcieliśmy, żeby oddanie smoczków było świadomą decyzją Fasolaków. Bez podstępów i zabierania.
Dzień pierwszy
Od rana rozmawialiśmy z Fasolakami, że dziś żegnamy MIMI. Tłumaczyliśmy, że smoczki oddajemy małym dzieciom, a chłopcy dostaną coś miłego. Pojechałam do SMYKa i kupiłam dla Fasolaków przytulanki kotki. Są do dziś wiernymi przyjaciółmi i pocieszycielami synków.
Po wieczornej kąpieli nadszedł ten moment. Nawet miałam chwilkę zawahania „a może przełożymy to na jutro?”. Byłam poruszona, a już po chwili zdziwiona, że Fasolaki bez protestów oddali smoczki i wrzucili je do woreczka. Za to obaj, natychmiast, zapałali miłością do swoich nowych kotków.
I tak w naszym domu zamieszkała druga para bliźniąt: Kajtuś i Paluszek. A nas czekała…
Pierwsza noc
Która, o dziwo!, upłynęła bardzo spokojnie. Usypianiu towarzyszyło charakterystyczne ciumkanie. Co przyzwyczajenie robi z małym człowiekiem. Pobudkę około 3 nad ranem zaliczył Wiercisław, ale chłopcom co kilka nocy zdarzają się takie pobudki i raczej nie miało to związku z odsmoczkowaniem.
Dzień drugi
Był ciężkim dniem dla Żółwika, który ze swojej południowej drzemki obudził się po 20 minutach. Smoczek załatwiłby sprawę i dał mu pospać jeszcze co najmniej godzinkę. Ale MIMI już nie ma, a Żółwik nie mógł znaleźć ukojenia. Do końca dnia dnie zmrużył oka. My na każdym kroku upominaliśmy siebie nawzajem, że potrzeba dużo wyrozumiałości, że to minie, że Fasolaki się przyzwyczają.
Podsumowując te pierwsze 24h bez smoczków – nie było źle, nie było tak, jak się obawialiśmy. Nie taki diabeł straszny…
Druga noc
Tym razem samo usypianie trwało dłużej, niż zwykle. Sama noc była całkiem spokojna. Pojedyncze pobudki nie były ani niczym niecodziennym, ani niczym uciążliwym. Ot normalna noc, tyle, że bez smoczków.
Dzień trzeci
Musimy wszyscy na nowo nauczyć się jaki jest sygnał „drzemka”. Do tej pory, gdy Fasolaki nachodziło zmęczenie, mówili MIMI. MIMI to, jak wspominałam, smoczek, ale MIMI to też zmęczenie. Teraz, gdy pada hasło MIMI, zastanawiamy się, czy to wspomnienie utraconego przyjaciela, czy hasło o zmęczeniu.
Trzecia noc
Noc była przełomowa. Jeden po drugim, obudzili się obaj chłopcy. Wieczorne usypianie bez problemu, ale po nocnej pobudce trudno usnąć bez przyjaciela, który pomagał przez tyle miesięcy. W zasadzie nie ma się co dziwić. Nam też trudno przychodzi zmiana nawyków i przyzwyczajeń, prawda? 😉
Dzień czwarty
Smoczkowa rewolucja przyniosła efekty. Nie ma mowy o MIMI. Jedynie z drzemką znów był kłopot tj. Wiercisław obudził się przed upływem godziny i ponowne uśnięcie, bez smoczka, zajęło mu dłuższą chwilę. Później dospał w naszej sypialni ponieważ baliśmy się, że przenoszony do łóżeczka znów wyrwie się z drzemki.
Czwarta noc
To pierwsza zupełnie spokojna noc. Owszem, Fasolaki usnęli później niż dotychczas. Nie o 20:00 a po 20:30, ale tu działa także wydłużający się dzień. Jest dłużej widno i chłopcy na to reagują, później robią się senni. Obudzili się około 6. W dobrych nastrojach. Bez wspominania o MIMI.
Z perspektywy 6 miesięcy mogę powiedzieć, że pożegnanie smoczka przeszło u moich synków całkiem sprawnie i spokojnie. Wszystkie moje obawy okazały się nieuzasadnione. A stres mój, jaki wywoływało odzwyczajenie od smoczka, był chyba większy niż Fasolaków.
Aha i rodzina się nam powiększyła. Teraz mamy w domu 3 pary bliźniąt 😉 Kajtuś i Paluszek mają braci. Trzeba było sprowadzić do domu drugą parę kotków, ponieważ jesteśmy w trakcie przygotowań do drzemki w żłobku.
W jakim wieku przyszła pora na odzwyczajenie od smoczka Twojego dziecka? A może pożegnanie smoczka w ogóle nie było potrzebne bo w ogóle go nie używało? A może jesteś na etapie zastanawiania się i poszukiwania rozwiązania jak odsmoczkować dziecko?
Podzielisz się, Mamo?
Pozostając w tematyce smoczkowej, latem miałam okazję wypowiedzieć się na temat jak dobrać smoczek do potrzeb dziecka w TVP w programie Pytanie na Śniadanie.
28 października 2016
|Komentarze: 30