Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego spośród sklasyfikowanych jednostek chorobowych są takie, o których mówi się otwarcie, oraz takie, które stanowią tabu? Dlaczego pewnych chorób współczujemy, jako społeczeństwo, a inne piętnujemy lub traktujemy jako tabu?
Ja tak. Bardzo jestem ciekawa, dlaczego tak dywersyfikujemy choroby na „dobre” i „złe”.
Tak jest na przykład z depresją. Wstyd jest o tej chorobie mówić. Podobnie jest z innymi zaburzeniami psychologicznymi i psychicznymi. Ubranie ich w temat tabu sprawia, że chorzy znacznie później zgłaszają się po pomoc. Mniej chętnie komunikują swoją chorobę i potrzebę leczenia.
Znam, z własnego podwórka, schorzenie, o którym równie ciężko i niechętnie się rozmawia, ponieważ dotyczy dolegliwości związanych z układem pokarmowym: Zespół Jelita Drażliwego.
IBS – Zespół Jelita Drażliwego
IBS (irritable bowel syndrome) to zespół dolegliwości i objawów związanych z nieprawidłowym funkcjonowaniem jelita grubego. Mają one różną postać np. wzdęcia, ból brzucha o nieznanym podłożu, biegunki, zaparcia.
Do tych dolegliwości dochodzą objawy psychologiczne, takie jak stres, obniżony nastrój i zranione poczucie własnej wartości. I one się przeplatają z dolegliwościami fizycznymi. Czyli stres powoduje biegunkę, ta powoduje jeszcze większy stres, nerwy. I tak napędza się spirala. Na początku nie wiedziałam, że to się tak ze sobą wiąże.
Jeszcze większym odkryciem była dla mnie informacja, że u osób chorujących na Hashimoto, czyli przewlekłe zapalenie tarczycy, jest duże prawdopodobieństwo zachorowania także na IBS.
Przy obecnym rozwoju medycyny wiadomo, że choroby nie da się całkowicie wyleczyć. Można natomiast radzić sobie z objawami Zespołu Jelita Drażliwego, o czym opowiem w dalszej części.
Czy to powód do wstydu?
W pierwszej chwili chciałabym odpowiedzieć: a czego tu się wstydzić? Przecież to choroba!
Tymczasem większość osób zmagających się z Zespołem Jelita Drażliwego, wstydzi się swojej choroby, a szczególnie jej objawów.
Na forach dla borykających się z Zespołem Jelita Drażliwego często powtarzają się pytania typu:
– Kiedy powiedzieć partnerowi, że choruję na IBS?
– Jak się przygotować na długą podróż samolotem?
Tu nie ma miejsca na spontaniczność. Chorobę bardzo często trzeba mieć na uwadze planując cokolwiek.
IBS nie jest powodem do wstydu! Ale ten wstyd wywołuje.
Z tą chorobą można funkcjonować!
Zespół Jelita Drażliwego zdiagnozowano u mnie przypadkiem w 2005 roku. Napisałam przypadkiem, ponieważ miałam robione badania w innym kierunku, onkologicznym.
Wcześniej trochę starałam się kamuflować objawy choroby. Trochę nie chciałam o tym mówić. Pod okiem gastrologa próbowałam diet eliminacyjnych i obserwowałam, czy objawy np. wzdęcia wywoływane są przez konkretne grupy pokarmów. Byłam zagubiona, ponieważ nie mogłam znaleźć ani klucza, ani logiki, ani przyczyny.
Po diagnozie miałam także włączone leki. Jednak ani lekoterapia, ani diety eliminacyjne nie dawały widocznej poprawy. Z czasem powiązałam sobie w głowie także zależność, między objawami IBS a przewlekłym stresem. Gdy stres się nasilał np. w pracy albo w życiu prywatnym, nasilały się też dolegliwości Zespołu Jelita Drażliwego.
Pamiętam, jak musiałam nagle odwoływać treningi z trenerem, bo wzdęty brzuch bolał przy każdym poruszeniu i uniemożliwiał aktywność na siłowni.
Dobrze pamiętam, jak ukrywałam wzdęty brzuch w pracy pod luźniejszymi bluzkami, swetrami, ponieważ był tak twardy, tak bolesny, że nie byłam w stanie go wciągnąć.
Od 2005 roku minęło kilkanaście lat, a w medycynie i badaniach klinicznych to przepaść! Dziś, gdy medycyna zna powiązania pomiędzy równowagą mikroflory bakteryjnej, a funkcjonowaniem organizmu, między chorobami tarczycy (np. Hashimoto) a schorzeniami współistniejącymi, łatwiej jest lekarzom tak „ustawić” pacjenta, by żył spokojniej, mimo przewlekłego schorzenia.
Probiotyki – Pro bios, czyli dla życia
Ludzkie jelita skolonizowane są przez wiele szczepów bakterii, które mają kluczowy wpływ nie tylko na funkcjonowanie samych jelit, ale także całego organizmu człowieka. Badania udowodniły, że prawidłowa praca jelit to m.in. prawidłowe funkcjonowanie układu immunologicznego, czyli mówiąc krótko – odporność.
Dlatego ważne jest, aby stale utrzymywać odpowiedni poziom bakterii probiotycznych w jelitach m.in. poprzez przyjmowanie preparatów probiotycznych, spożywanie naturalnych probiotyków, takich jak kiszonki.
Interesuję się informacjami na temat probiotykoterapii. Uczestniczyłam w wykładzie na ten temat. Stąd moje zainteresowanie jej wpływem na radzenie sobie z Zespołem Jelita Drażliwego.
Alflorex – przebieg kuracji
Jeśli śledzisz moje kanały social media (jeżeli jeszcze nie, to zapraszam), to pewnie wiesz, że ostatnie tygodnie, miesiące, to dla mnie trudny okres. Towarzyszy mi mnóstwo stresu, ale też sporo refleksji.
Dlatego zdecydowałam się znaleźć przestrzeń na to, by o siebie zadbać: wyeliminowałam z diety pieczywo, unikam jeżdżenia windą i wspinam się po schodach. Postanowiłam też, mając już w głowie trochę informacji na temat probiotykoterapii, spróbować zmierzyć się z moim IBS-em.
Pod koniec grudnia rozpoczęłam przyjmowanie probiotyku Alflorex. Preparat Alflorex jest suplementem diety, zawierającym Bifidobacterium infantis 35624. To szczep bakteryjny naturalnie występujący w zdrowym jelicie.
Preparat przyjmuje się raz dziennie, o wybranej przez siebie porze. Nie ma restrykcji co do bycia na czczo, po posiłku, przed posiłkiem itp., co znacznie ułatwia jego przyjmowanie. Zalecane jest, by kuracja trwała dwa miesiące.
Na początku przyjmowania probiotyku tak mi się rozregulował cały układ trawienny, że nie byłam zachwycona. Oczywiście byłam o tym uprzedzona (patrz: ulotka), więc ten okres przeczekałam. Później wszystko zaczęło się normować. Tym, co liczy się dla mnie bardzo jest to, że mój brzuch nie jest wzdęty. Nie muszę go już kamuflować, ani na siłę wciągać. Czuję się lżej, co z kolei przekłada się na większą pewność siebie.
Życie na co dzień z przewlekłą chorobą jest trudne. Ale nie musi być ani powodem do wstydu, ani tak bardzo uciążliwe, jeżeli się spróbuje sobie pomóc. Myślę, że my kobiety, a szczególnie mamy, w ogóle mamy tendencję do odkładania siebie i swoich potrzeb na dalszy plan. Dlaczego to robimy?
Dlaczego ja tak robię? Dlaczego Ty mniej dbasz o siebie niż wszystkich wkoło? Zdrowie to jedna z najcenniejszych wartości, jakie mamy w życiu. Jest nam dane jedno, na całe życie.
I zapewniam Cię, że nie jestem idealna. Mówię te słowa tak do Ciebie, jak i do siebie!
Ważne
Niniejszy artykuł powstał w oparciu o własne doświadczenia i ma charakter wyłącznie informacyjny. Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości, porozmawiaj z lekarzem.
26 marca 2019
|Komentarze: brak