Klub Małych Odkrywców: moje pierwsze kredki

To, co w dzieciach niezmiennie mnie urzeka to pasja i zapał. Dziecko jest tak świeże, ciekawe świata i wolne, że wszystko robi z pasją i zaangażowaniem. Oczywiście to, na co ma ochotę. Rolą rodzica jest pielęgnować i podsycać w dziecku pasję. Uważam, że kto w dziecku chce stłumić pasję popełnia błąd.

Fasolaki mieli około 14-15 miesięcy, gdy zaczęli się bardzo interesować rysowaniem. Nim kupiliśmy pierwsze kredki, po prostu wykradali z biurka ołówki i mazali nimi, tam, gdzie dosięgali. Dlatego postanowiliśmy kupić im własne, kolorowe i dostosowane do wieku i umiejętności.

Mam nadzieję, że mój poradnik przyda się i Tobie i wybierzesz najlepsze pierwsze kredki dla swojego dziecka.

Chętnie poznam też inne kredkowe ciekawostki. Podziel się nimi w komentarzach 🙂

Moje pierwsze kredki – małpi chwyt

Początkowo, gdy maluch dopiero uczy się chwytać, łapie wszystko całą dłonią. To jest małpi chwyt. Wszystkie kredki które są trudne do utrzymania, bardzo cienkie, łamliwe, brudzące możemy sobie darować. Będą sprawiał naszemu maluchowi kłopot, więc mogą zniechęcić do dalszego rozwoju artystycznego.

Ja zdecydowałam się na kupno Fasolakom kredek My First Crayola. To typowo ołówkowe kredki. Są grubsze niż standardowe, więc łatwiejsze w trzymaniu. I dodatkowo nie są idealnie okrągłe w przekroju tylko wieloboczne, co tylko ułatwia małemu dziecku ich chwytanie. Towarzyszą nam już rok i są w przyzwoitym stanie.

Po niedawnych odwiedzinach w porządnym osiedlowym papierniku już wiem, że mogłam kupić Fasolakom na początek specjalne kredki do nauki trzymania np. Alex Toys czy Staedtler. Wyróżnia je trójkątny kształt i to, że rysują całą swoją powierzchnią.

Uchwyt pionowy

Gdy dziecko zaczyna pewniej chwytać, możemy przejść do kolejnych kredek.

Pamiętacie kredki Bambino? Dostałam jedno opakowanie kredek świecowych od Piątusia, na spotkaniu blogerek na Mazurach. I te u nas się sprawdziły, ale to są kruche, łamliwe kredki, więc obecnie są w 50 kawałkach.

Trochę później odkryłam bardzo fajne rozwiązanie, pomagające ćwiczyć precyzyjne chwytanie: kredki trójkątne na przykład.

To świetny wzór, gdy maluch już pewnie chwyta przedmioty.

Doskonalenie techniki 2+

Niedawno znów odwiedziłam nasz osiedlowy papiernik, żeby rozeznać się w nowościach i odbudować nasze kredkowe zasoby. Nadal używamy My First Crayola, ale niektóre są mocno pogryzione, a niektóre samotnie leżą pod kanapą.

Chłopcy już bardzo dobrze radzą sobie z chwytem pęsetowym, więc nie szłam w kierunku tych pierwszych kredek 1+, tylko szukałam czegoś poważniejszego. Tym razem mój wybór padł na okrągłe, świecowe i grube kredki Jovicolor.

Wraz z wcześniej wspomnianymi kredkami My First Crayola oraz kawałkami kredek Bambino, tworzą komplet, który nam wystarcza.

Dla kilkulatka

W przypadku kilkulatka mamy dużo więcej możliwości wyboru: kredki świecowe, pierwsze pastele, magiczne kredki ołówkowe, albo taki bajer jak kredki na palce.

Warto poszaleć i dobrać taki rodzaj, który najbardziej będzie odpowiadał Twojemu dziecku, jego umiejętnościom i chęciom.

Odkryj w sobie dziecko

Nikt nie powiedział, że kredki zarezerwowane są dla dzieci. Całkiem niedawno temu odkryłam odstresowujące kolorowanki dla dorosłych. Podpatrzyłam u koleżanki i kupiłam sobie swój pierwszy egzemplarz. I wiesz co mi się marzy? Ogromny zestaw kredek akwarelowych Koh-I-Noor Mondeluz 72 szt.

A teraz przedstawiam Wam niepublikowane dotąd freski wykonane metodą świecową na plastikowych oknach balkonowych przez Wiercisława Picasso i Żółwika Anioła.

Czy nadal chcesz kupić swojemu malcowi jego pierwsze kredki ? 🙂

Wpis oparty o moje doświadczenie, nie jest wpisem sponsorowanym.