„Mama, a ja bym zjadł czarne pesto” usłyszałam kilka dni temu od Żółwika, gdy ustalaliśmy, co robimy na obiad na weekend. Fantastycznie! Bosko! Bomba! Tylko skąd ja Ci dziecko wezmę czarne pesto? Czy ja kiedyś jadłam czarne pesto?
Nie przypominam sbie, ale… Przecież ja lubię wyzwania! Lubię projekty i uwielbiam doprowadzać ja do końca. Były tylko dwie opcje: albo zrobię coś tak fatalnego, że Żółwik tego nie tknie, albo będzie sztos! I wyszedł sztos. Niebo w gębie! Sama zobacz.
Czarne pesto – składniki
Żeby przygotować czarne pesto potrzebne będą:
1 słoiczek czarnych oliwek ok 300g
kilka gałązek bazylii
1-2 ząbki czosnku
1 łyżka tartego sera np. parmezan czy corregio
1 łyżka orzeszków piniowych lub pestek słonecznika
2-3 łyżki oliwy z oliwek; ja używam płynnego oleju kokosowego
sól, pieprz – jeśli lubisz i potrzebujesz – ja nie używam
Sposób przygotowania
Czarne oliwki dokładnie odsączam z zalewy. Listki bazylii trzeba obrać z krzaczka. Czosnek obieram z łupiny i kroję na mniejsze kawałki, ale nie siekam. Wszystkie składniki wrzucam do miski. Blenduję wszystko przez kilka minut, na gładko. Pesto powinno być delikatnie płynne, ale z wyraźnymi, ciemnymi grudkami. Jeżeli po dokładnym zblendowaniu, jest zbyt gęste, polecam dodać jeszcze trochę oliwy/oleju. Natomiast zbyt rzadkie można zagęścić dodając jeszcze trochę tartego sera lub orzeszków.
Z czasem kombinuję z proporcjami, a składniki dodaję na oko. „Moje” czarne pesto jest bardzo czosnkowe, ale wersja, którą jedzą dzieci jest delikatniejsza, bo czosnek ma bardzo intensywny smak, jest też ciężkostrawny.
Jest to przepis autorski, na bazie zielonego pesto z bazylii, o którym pisałam niedawno.
Sposób podania pesto
Najfajniejsze jest to, że pesto nie musi być gorące. Idealne danie na lato, prawda? Niezbyt gorące potrawy latem świetnie się komponują z pogodą!
Pesto z makaronem: mój wybór to spaghetti, mafaldine corte (wstążki) albo eliche (świderki). Po wymieszaniu świeżego pesto z jeszcze ciepłym makaronem otrzymujemy potrawę o idealnej temperaturze 🙂 A tarty ser pod wpływem ciepłego makaronu lekko się roztapia.
Pesto z bagietką: to bardzo fajna przystawka, lekka przekąska do podania np. podczas garden party. Pesto jest świetnym zamiennikiem masła lub innych smarowideł do kanapek.
Pesto z mięsem: w zielonym pesto można zamarynować mięso np. filety z kurczaka, a potem na grilla czy do piekarnika. Z ciemnym tego jeszcze nie próbowałam, ale planuję wypróbować.
Ciemne pesto zdecydowanie będzie mi się kojarzyć z tym latem (lipiec-sierpień 2019). Zajadałam się nim (z bagietką), oglądając najnowszy sezon La casa de Papel (Dom z papieru) podczas urlopu.
Jaki smak najbardziej kojarzy Ci się z latem?
Artykuł powstał w ramach akcji Wyciśnij LATO jak cytrynkę, zorganizowanej przez Magdę, autorkę bloga Magda.M
12 sierpnia 2019
|Komentarze: brak