Codziennie trafiam w sieci na dyskusje wokół fotelików samochodowych: że kogoś nie stać, że topowe marki wciskają nam za wielkie pieniądze to samo, co można kupić taniej, że testy (np. ADAC czy Plus Test) to „pic na wodę, fotomontaż”.
To brzmi dla mnie jak wymówki, z którymi postanowiłam się rozprawić. Jeżeli zdarzyło Ci się pomyśleć „nie stać mnie na przereklamowany fotelik”, to może po przeczytaniu moich propozycji zmienisz zdanie? Chciałabym.
Najgłupsze wymówki z „nie stać mnie” na czele
„Nie stać mnie na taki fotelik” – za tą wymówką często idzie złość, że ktoś się wtrąca, zagląda do cudzego portfela. Rodzice wolą zainwestować w modny wózek, którym się pokażą na dzielni. Sypialnia dziecka powinna być w skandynawskim, chłodnym stylu. Ale fotelik może być byle jaki, najlepiej z biedry, z Psim Patrolem, bo przecież i tak będziemy jeździć sporadycznie…
„Mam stary samochód, więc po co będę inwestować w fotelik” – Fotelik jest Twoją polisą AC. Może się tak zdarzyć, że przez lata nie wydarzy się nic, a Ty będziesz się wiecznie irytować, że pasy się plączą. A może się wydarzyć wypadek, i będziesz dziękować, że skorupa popękała, a głowa Twojego dziecka jest cała… Ty decydujesz, czy warto „inwestować”…
„Kiedyś fotelików nie było, a żyjemy” – tego stwierdzenia tak nie cierpię, że krew się we mnie gotuje. Kiedyś a dziś to przepaść. Kiedyś jeździło zacznie mniej aut. Kiedyś auta były wolniejsze. Kiedyś wierzono, że kąpiele skracają życie… Tyle mam do powiedzenia w tym temacie!
„I tak nie mam wpływu na to, jak jeżdżą inni kierowcy” – nie masz, ale masz wpływ na to, żeby samemu jeździć bezpiecznie, mieć bezpieczny samochód, zmieniać sezonowo opony, dostosowywać prędkość do warunków jazdy i wozić dziecko dobrze zapięte w foteliku.
Chcę Ci jednak pokazać, że stać Cię, jeżeli tylko chcesz. Przekonać Cię?
Zamiast wódeczki na przyjęciu po chrzcinach
Takim to już jesteśmy narodem, że jak impreza rodzinna, to i muszą być na stole trunki. Muszą? Czy na pewno? A gdyby tak przy chrzcinach na stole postawić puszeczkę i napisać na niej „zbieramy na fotelik dla dziecka”. Myślę, że z powodzeniem chociaż część jego wartości by się uzbierała. Można też przed samą uroczystością zaznaczyć delikatnie, że jeżeli ktoś chce przynieść prezent dla maluszka, to taka jest Wasza największa potrzeba.
Wspólny prezent na urodziny
Współczesne dzieci mają wszystko. Mnóstwo zabawek, elektronikę. Na każdą okazję dostają prezenty. Wiele Mam opowiada mi, że mają w domu wszystkiego tak dużo, że muszą część zabawek chować, by dzieci się nie znudziły. Już roczne dzieci mają do swojej dyspozycji tablety, telefony komórkowe. A na fotelik szkoda.
A gdyby tak najbliższa rodzina zrzuciła się na dobry fotelik na pierwsze czy kolejne urodziny dziecka? Sounds like a plan 🙂
Zasiłek 500 plus
To zastrzyk gotówki, który podzielił całą Polskę. Jedni zazdroszczą drugim, bo mają tylko jedno dziecko i 500 plus nie dostają. Inni „robią” szybko drugie dziecko, by 500 plus mieć. Jeszcze inni tak kombinują, by nie pracować, a z X razy 500 plus się utrzymać.
500 plus to zasiłek (zobacz, jak złożyć wniosek), który dziś jest, za rok czy dwa go może nie być. Dlatego warto go potraktować jako dodatek. Nawet zakładając, że odkładasz nie całą kwotę 500 pln a jej połowę, po 2-3 miesiącach stać Cię na nowy fotelik.
Kredyt na fotelik czyli zakup w ratach 0%
Zapytałam w sklepie o możliwość zakupu fotelika w systemie ratalnym. Do tej pory raty (mam „dożywotni” kredyt mieszkaniowy) kojarzyły mi się z ukrytymi opłatami, dopiskami małym druczkiem. Nic bardziej mylnego. Jest w Polsce bank, który do swojej oferty wprowadził kila miesięcy temu kredyt na fotelik. Innym wariantem jest skorzystanie z oferty profesjonalnego sklepu:
W naszym sklepie istnieje szansa uzyskania rat 0% lub normalnych (…). Maksymalna ilość rat to 10. Klient sklepu nie ponosi żadnych dodatkowych opłat i może dać dowolną wpłatę własną, a różnicę rozłożyć na raty.
Powiedział mi Jacek Rosłonek ze sklepu Osiem Gwiazdek w Warszawie. To olbrzymi ukłon w kierunku rodziców. Pokazuje, że rozmawiamy o bezpieczeństwie dzieci, które powinno być w tym temacie priorytetem. O innych zaletach dobierania i kupowania fotelika w sklepie stacjonarnym pisałam niedawno tutaj.
Zakup tak zwanego antymandatu czyli fotelika najtańszego, często poddupnika ma uchronić kierowcę przed mandatem w razie interwencji policji. Pytanie brzmi: czy decydując się na taki zakup oszukujesz policję, czy siebie? Czy usypiasz wyrzuty sumienia, czy zupełnie ich nie znasz, bo nie wierzysz, że fotelik ma realny wpływ na bezpieczeństwo Twojego dziecka na drodze?
Mówiąc zupełnie szczerze – zakup fotelika to spora inwestycja finansowa. Mam nadzieję, że osoby, które chcą podróżować z dzieckiem bezpiecznie, a nie mogą sobie pozwolić by z marszu wydać takie pieniądze na zakup fotelika, skorzystają z moich podpowiedzi.
I jeszcze jedno, od serca: czytajcie i słuchajcie wielu opinii, nim podejmiecie decyzję o zakupie. Nie kierujcie się np. jednym blogiem, albo wyłącznie opinią koleżanki przy wyborze fotelika samochodowego dla dziecka. Lepiej zaufać specjaliście, niż blogerce, która poleca fotelik, który dostała gratis w zamian za recenzje… Tak można wypróbować szampon do włosów, a nie poddawać testom swoje dziecko.
29 września 2018
|Komentarze: brak