Całkiem niedawno zorientowałam się, że prawie nie kupujemy synom zabawek. Jak to? Co to robią moje dzieci? Ostatnio mocno eksploatują książki, kolorowanki, stemplo-flamastry, drewniane puzzle, zabawy edukacyjne np. gry Lotto, o których Ci niedawno opowiadałam.
Z dumą i satysfakcją obserwuję wpływ czytania na to, jak rozwija się mowa moich chłopaków. Czasami słucham ich dialogów między sobą z szeroko otwartymi oczami i nie zdążam zagrywać co ciekawszych fragmentów.
Jest jeszcze coś co mnie zaskoczyło, w zasadzie nadal zaskakuje. Czytamy sobie regularnie, a po pewnym czasie maluchy na tyle pamiętają, że sami zaczynają na głos „czytać” książkę, która im się spodoba, wiedząc dokładnie, co jest na danej stronie. Fantastycznie się tego słucha i fantastycznie się obserwuje.
Pucio uczy się mówić
O książce PUCIO, wydanej przez Wydawnictwo „Nasza Księgarnia” dowiedziałam się od Kasi. Kasia kilkanaście miesięcy temu trafiła na bloga, a teraz regularnie rozmawiamy jakbyśmy się znały od dawna. Widzę, jak dużą wagę przykłada do wspomagania rozwoju córeczki. Zatem, gdy poleciła mi te książki, uznałam, że to coś godnego uwagi. Dziękuję 🙂
Pierwszej części – Pucio uczy się mówić – nie miałam okazji poznać, ale też uznałam, że gdy Fasolaki zbliżają się wielkimi krokami do 3-cich urodzin, to na nią już za późno. Za to z dużym zainteresowaniem przyjrzałam się drugiej części.
Pucio mówi pierwsze słowa
Na dzień dobry nie przekonały mnie ilustracje. Ale szybko zmieniłam zdanie, gdy okazało się, że książka jest niezwykle czytelna dla moich synków. Widać w nich klasyczną, polską kreskę.
Pucio jest przedszkolakiem. Mieszka w domu z Mamą, Tatą, siostrą Misią, małym Bobo oraz kotem i psem. Otacza go codzienny, realny świat, taki jak moje czy Twoje dziecko. Dlaczego to jest ważne? Bo maluch widzi u Pucia to, co jemu nie jest obce: przedmioty w domu, rytuały, członków rodziny.
Grube karty sprzyjają samodzielnemu czytaniu. A duże litery zachęcają do ich poznawania.
Co mnie w Puciu urzekło?
Codzienność: Książka pokazuje dom, rodzinę, wspólne posiłki, czas w przedszkolu, zakupy, czas wolny. Rzeczywistość, w której każdy maluch się odnajdzie.
Konstrukcja: Na kartach wiele się dzieje, wystarczająco dużo by zacząć od opowiadania sobie obrazków. Do tego jest tekst do przeczytania przez rodzica. Na każdej karcie są też opisy przedmiotów większymi literami, idealnymi do pierwszych prób czytania.
Rozwój mowy: Już po przekartkowaniu książki zauważyłam, że to publikacja, która ma swoją misję. Wspiera rozwój mowy dziecka na każdym etapie. Fasolaki z mówieniem radzą sobie już dobrze, ale mamy spory obszar do poprawy w pytaniach otwartych. I to przemycam przy wspólnym czytaniu.
Inwencja: Od rodzica i dziecka zależy, jak będą czytać Pucio mówi pierwsze słowa. My najpierw czytamy, a później chłopcy rozwiązują zagadki czyli odpowiadają na pytania znajdujące się na dole każdej karty „co to jest?, „gdzie jest piłka?”, „co robi ciocia?”. Mamy też zabawę, że pytam, gdzie jest zjeżdżalnia, a chłopcy pędzą szukać na której stronie jest zjeżdżalnia.
Otwierając paczkę na prawdę nie spodziewałam się, że książka o Puciu tak spodoba się i Fasolakom i mnie. A Tymczasem czytamy ją dzień w dzień, już od dwóch tygodni. Bawimy się słowami i to jest super bo oni tacy mali a żartują sobie ze mnie i mnie podpuszczają.
Czy Twoje dziecko poznało Pucia i jego rodzinę?
Kilka słów o publikacji
Tytuł: Pucio mówi pierwsze słowa
Autor: dr n.hum. Marta Galewska-Kustra
Ilustracje: Joanna Kłos
Wydawnictwo: „Nasza księgarnia”
Rok wydania: 2017
Oprawa: twarda
Karty: sztywne
Ilość stron: 40
23 lutego 2017
|Komentarze: 16