Mamy, czy codziennie macie w domu obiad? Niedawno trafiłam na dyskusję pod takim pytaniem. „TAK” wcale nie musiałam się długo zastanawiać nad odpowiedzią. Od kiedy dzieci są w domu, obiad jest zawsze. Oczywiście, nie dajmy się zwariować, czasami gotuję obiad na 2 czy nawet 3 dni i podanie go polega w dużej mierze na podgrzaniu. […]
Karolina to jedna z kobiet, która podzieliła się ze mną swoją historią, po lekturze wpisu Niepłodność to samotność. Jeżeli czytałaś ten tekst, to wiesz, że nim zostałam szczęśliwą Mamą Fasolaków, trochę przeszłam. Życie jednak pisze takie scenariusze, jakie nam się w głowie nie mieszczą…
Czym dla Ciebie jest szczęście? Czy to satysfakcjonująca i dobrze płatna praca? Czy może kochający i wspierający partner? Czy szczęście to możliwość realizowania swoich pasji i marzeń? Czy może prawdziwe szczęście to kochająca rodzina, a reszta sama się ułoży? Masz swoją definicję szczęścia?
Grudzień moi synowie spędzili głównie w domu. Po 3 dniach w żłobku znów dopadło ich, tym razem obu, przeziębienie a później zapalenie ucha, gardła i oskrzeli – Żółwik oraz zapalenie płuc – Wiercisław. Tego chorowania mam już dość! Ale najtrudniej jest mi patrzeć na znudzonych, poirytowanych chorobą i brakiem aktywności synków.
Ostatnimi czasy często zapraszam Cię do swojego świata, do domu, gdzie bywają i trudne chwile, jak w grudniu i tematy trudne, jak zmagania z niepłodnością i jest ubaw po pachy. Dziś będzie właśnie na wesoło. Mam nadzieję, że jesteś w nastroju na dużą dawkę śmiechowych dyskusji i rozmówek prawie 3-latków.
Niedawno przypomniała mi się kobieta, którą poznałam na sali pozabiegowej. Ja byłam po badaniu, Ona w trakcie kolejnego podejścia do in vitro. Nie pamiętam Jej imienia. Ale pamiętam smutek, gdy opowiadała o tabu, jakim jest niepłodność w ich rodzinie. Byli z mężem sami na placu boju. Musieli się kryć przed rodziną, a ona dodatkowo przed […]
Moi synowie nigdy poważnie nie chorowali, a ich odporność była na dobrym poziomie. Infekcje, które przynosiłam z pracy, kończyły się najwyżej katarem. Z większością przeziębień radziliśmy sobie inhalacjami z soli fizjologicznej. Wizyty u pediatry zawsze sprowadzały się głównie do szczepień, pomiarów wagi i wzrostu oraz walki z niedokrwistością. Z drugiej strony, ze względu na wcześniactwo […]
Opracowałam jakiś czas temu taką listę. Nazywa się Będę z siebie dumna, gdy… Tegoroczny grudzień miał mi przynieść sporo ciekawych projektów i sukcesów, związanych z prowadzeniem tego bloga i rozwojem osobistym. Święta miały być rodzinne, niezapomniane i spokojne… Nie udało się. Ale nie będę z tego powodu rozdzierać szat ponieważ, walczymy teraz z chorobą Żółwika, […]
Są dni wolniejsze, są dni kiedy ścigam się z czasem. Niestety, od kiedy wróciłam do pracy na etacie, ciągle mam wrażenie, że na coś czasu mi zabrakło. Nie zawsze umiem zachować balans między byciem Mamą, byciem partnerką, byciem pracownikiem w korpo, byciem córką, siostrą, blogerką i… SOBĄ!
Fasolaki, jak wszystkie bliźniaki, to wyjątkowe rodzeństwo. Urodzeni tego samego dnia, niemalże o tej samej godzinie (8:29 i 8:30). Kilka miesięcy spędzili bardzo blisko siebie, wtuleni w jednym brzuchu Mamy. Razem leżeli w jednej szpitalnej mydelniczce. Przez pierwsze 6 miesięcy życia, spali obok siebie w jednym łóżeczku. Razem się rozwijają. Otoczeni tymi samymi przedmiotami. Żyją w […]
Moje kanały social media
Zawsze będziesz na bieżąco.